Ministrowie nie wpuścili TV Republika na konferencję. Tak się tłumaczą
Wyjaśnień ws. niewpuszczenia dziennikarzy Telewizji Republika na konferencje prasowe domagał się od ministrów Bartłomieja Sienkiewicza i Adama Bodnara Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Do incydentu z udziałem reportera Republiki doszło 21 grudnia. Łukasz Żmuda nie został wówczas wpuszczony na konferencję Sienkiewicza ws. odmowy wpisania do KRS postawienia w stan likwidacji TVP i Polskiego Radia. Ochroniarz zatrzasnął wówczas drzwi przed reporterem stacji. Analogiczna sytuacja miała miejsce 29 grudnia, tyle że na konferencji ministra sprawiedliwości poświęconej przystąpieniu Polski do Prokuratury Europejskiej. Jak informowano, reporter stacji nie otrzymał przepustki uprawniającej do wejścia do gmachu resortu.
Sienkiewicz: Mowa nienawiści stała się stałym elementem przekazu Republiki
W odpowiedzi udzielonej RPO, minister Sienkiewicz poinformował, że akredytację na jego konferencję zwrócił się jedynie operator kamery TV Republika. Jego prośba została odrzucona, o czym został on natychmiast powiadomiony.
"Mimo to, na konferencji pojawiła się ekipa Telewizji Republika składająca się z operatora kamery oraz reportera, który nawet nie wystąpił z wnioskiem o akredytację za pomocą obowiązującego w MKiDN Systemu Obsługi Mediów Administracji RP. Zatem wbrew doniesieniom prasowym, Telewizja Republika nie otrzymała akredytacji na konferencję prasową w MKiDN 22 stycznia i w związku z tym nie została na nią wpuszczona" – czytamy.
Sienkiewicz wyjaśnił, że powodem odrzucenia prośby o akredytację była "mowa nienawiści, która jest stałym elementem przekazu kreowanego na antenie tej stacji". Jako przykład minister podał głośne wypowiedzi Jana Pietrzaka i Marka Króla.
"Podejmując decyzję o nieudzieleniu Telewizji Republika akredytacji na wydarzenie organizowane przez MKiDN, wyraziłem swój sprzeciw wobec nieustającego łamania prawa przez tę stację telewizyjną" – wyjaśnił szef MKiDN.
Bodnar zaprzecza doniesieniom ws. TV Republika
Odpowiedzi prof. Wiąckowi udzielił również Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości przedstawił swoją wersję wydarzeń z 29 grudnia. Zaprzeczył on, jakoby ekipa Republiki nie została wpuszczona na konferencję. Jak podkreślił, była ona na wydarzeniu, a jej reporter nawet zadawał pytania.
Z pisma ministra wynika, że stacja nie uczestniczyła jedynie w oficjalnym powitaniu europejskiej prokurator generalnej Laury Codruty Kovesi. Wyjaśnił, że dziennikarze TV Republika spóźnili się i nie wpuszczono ich ze względów protokolarnych. Szef resortu sprawiedliwości zapewnił, że doniesienia w myśl których blokuje tej stacji wstęp do ministerstwa są nieprawdziwe.
Pisma RPO do Bodnara i Sienkiewicza. "Naruszenie wolności wyrażania opinii"
Przypomnijmy, że zwracając się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza o wyjaśnienia Marcin Wiącek podkreślił, że art. 2 ustawy Prawo prasowe nakłada na organy państwowe obowiązek stworzenia prasie warunków niezbędnych do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwienia działalności redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw.
Rzecznik Praw obywatelskich zauważył, że niedopuszczenie do udziału w konferencji prasowej uniemożliwiło dziennikarzom zadanie pytań w sprawach istotnych z punktu widzenia opinii publicznej. To zaś – podkreślił RPO – może zostać uznane za naruszenie wolności wyrażania opinii oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, o której mówi art. 54 ust. 1 Konstytucji RP.