Minister rolnictwa o imporcie z Ukrainy: W pewnych obszarach będzie potrzebna całkowita blokada
Siekierski mówił w Programie 1 Polskiego Radia o rozpoczynających się w piątek protestach rolników, którzy będą blokować drogi w całej Polsce.
– Rolnicy mają słuszne obawy, oczekiwania, żądania, aby ograniczyć nadmierny napływ towarów z Ukrainy, a także z innych rynków pozaeuropejskich, na obszar UE, w tym szczególnie do Polski – stwierdził minister.
Według niego "Polska i inne kraje graniczne najbardziej odczuły decyzję UE o liberalizacji handlu, otwarciu UE na napływ towarów z Ukrainy, bez ceł, bez kontyngentów". – Tu miała być forma pomocy dla Ukrainy. My rozumiemy pomoc, Polacy udzielili jej bardzo zdecydowanie i z serca – powiedział.
Siekierski: Prowadzimy rozmowy z Ukrainą
– Prowadzimy rozmowy dwustronne z Ukrainą, że chcemy ustalić pewne kwoty, wielkości, które będziemy kontrolować. Jeżeli jakiegoś towaru jest za dużo, wtedy jest blokada – tłumaczył.
Polityk podkreślił, że w pewnych obszarach będzie potrzebna całkowita blokada importu, jak w przypadku zbóż. – Może być potrzebna w cukrze, drobiu – to analizujemy. Z wnioskami będziemy występować do Komisji Europejskiej, ale także to chcemy ustalić w relacjach z Ukrainą – wyjaśnił.
Protesty rolników. "Ministerstwo ma podobne stanowisko"
– Będziemy jednoznacznie negocjować do końca, bo racja jest po stronie rolników i Ministerstwa Rolnictwa, które ma podobne stanowisko jak rolnicy – oświadczył, dodając, że protesty rolników pomogły w naciskach na KE.
Minister zaznaczył, że nie chce ograniczać praw rolników, prawa do protestów, do sprzeciwu. – Wszystkie grupy społeczne je mają, żyjemy w demokratycznym kraju. Oczywiście to musi być realizowane w określonej procedurze. Apelowałem o to, by było to jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców – powiedział Siekierski.