Prof. Szczepański: Trump będzie chciał wymusić zmianę polityki członków NATO
DoRzeczy.pl: Donald Trump zagroził, że jako prezydent USA nie będzie chronił przed Rosją krajów NATO, które nie wypełniają swych zobowiązań finansowych wobec Sojuszu. Jak pan patrzy te słowa?
Prof. Jarosław Szczepański: Po pierwsze, są to bardzo nieodpowiedzialne słowa Donalda Trumpa, zachęcające Rosję do jej rozbójniczej polityki międzynarodowej. Nie ma co ukrywać, nie jest to dobry sposób prowadzenia polityki zagranicznej. Niestety, podważa to również jakość sojuszu natowskiego. Wypowiedź Trumpa wpisuje się w jego politykę transakcyjną, którą prowadził w czasach swojej prezydentury. Wobec tego ta wypowiedź ma służyć podbiciu stawki negocjacyjnej. Trump zaczyna z wysokiego C, żeby wymusić w razie wygranej wyborczej, zmianę polityki państw członkowskich NATO w zakresie wydatków na obronność.
Jednak słowa Trumpa są niebezpieczne?
Nie można abstrahować od niebezpieczeństwa, jakie wywołują tego typu słowa. To nie jest tylko gadanie na potrzeby kampanii. Taką politykę prowadzi Trump. W sytuacjach inwazji rosyjskiej na Ukrainę jest to niebezpieczne.
A czy dobrze, że członkowie polskiego rządu włączają się w kampanię w USA? Czytamy m.in. wpisy premiera Tuska na ten temat.
Wydaje mi się, że włączenie się polskiego rządu do kampanii wyborczej w innym kraju jest co najmniej zaskakujące i niepotrzebne. Musimy budować relacje sojusznicze z USA i poszukiwać wspólnych interesów z Waszyngtonem bez względu na to, kto wygra wybory prezydenckie. Taka próba obstawania po jednej ze stron sporu politycznego przypomina obśmiewaną przez Platformę Obywatelską próbę wsparcia Donalda Trumpa przez ekipę Zjednoczonej Prawicy w poprzednich wyborach prezydenckich. Miało nam się to odbić czkawką, według polityków PO. Uważam, że powinniśmy spokojnie czekać, obserwować, a następnie próbować się porozumieć z każdym, kto rządzi w USA.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.