Siekierski: Z Ukrainy wjechało tyle malin mrożonych, że nie musimy nic produkować
Siekierski komentując w TVN24 trwające od tygodnia protesty rolników oświadczył: – Jako minister rolnictwa jasno stwierdziłem, że protest jest w słusznej sprawie, ich argumenty, ich postulaty mają rację. Natomiast można dyskutować co do formy protestu.
Dopytywany, jak ocenia czwartkową demonstrację rolników we Wrocławiu, minister odparł, że "była trochę przesadzona, choć protesty rolnicze mają zawsze swój taki bardzo jednoznaczny, ostry wyraz, także kiedy obserwujemy, jak protestują rolnicy w krajach dawnej Europy Zachodniej".
– Myślę o Francji, Niemczech czy o Belgii. (...) Jest na porządku dziennym wysypywanie różnych produktów rolnych – dodał. Jak tłumaczył, stara się zrozumieć sytuację rolników i "uwarunkowania". – Ich sytuacja jest wyjątkowo trudna, stąd emocje zdominowały (protest – red.) – powiedział.
Protest rolników. Siekierski zapowiada ograniczenie napływu towarów z Ukrainy
Siekierski poinformował, że prowadzone są rozmowy z Ukrainą na temat ograniczenia napływu niektórych towarów do Polski, takich jak cukier drób, jaja czy oleje. – Myślę, że powinniśmy w marcu skończyć, może do końca lutego, ustalanie limitów. Ja dzisiaj rozmawiam także z ministrem rolnictwa Ukrainy. Do końca marca powinniśmy mieć to ustalone – stwierdził.
Zapytany, jak przebiegają te rozmowy, minister odpowiedział: – Z Ukrainą rozmowy są sympatyczne, ale ich zdanie na koniec jest takie, że no tak, ale my jesteśmy w szczególnej sytuacji, w związku z tym powinniście inaczej podchodzić do zagadnienia.
Posługując się przykładem mrożonych malin, Siekierski powiedział, że "w minionym okresie tyle wjechało, że nie musimy nic produkować w roku przyszłym". – To jest problem i jeśli chodzi o maliny, to na pewno będzie pełne ograniczenie – oświadczył.