Treści religijne w TVP są zagrożone? Nowy dyrektor o przyszłości stacji
20 grudnia na stronie korporacyjnej TVP pojawiła się informacja o powołaniu nowego prezesa TVP. Stery w telewizji publicznej przejął Tomasz Sygut. Obecnie Sygut zajmuje stanowisko dyrektora generalnego TVP S.A w likwidacji. Pierwszą z wspomnianych funkcji sprawował od 20 do 28 grudnia 2023 roku. Portal Gazeta.pl dowiedział się niedawno, że za 8 dni pracy na fotelu prezesa Tomasz Sygut zarobił 12 tys. zł brutto. Z kolei jego wynagrodzenie jako dyrektora generalnego, według oświadczenia TVP, to 50 tys. zł brutto miesięcznie.
Sygut ostro o działaniu swoich poprzedników w TVP
W najnowszym wywiadzie dla "Polityki" Tomasz Sygut stwierdził, że nowi pracownicy TVP niemal codziennie odkrywają jakieś nieprawidłowości związane z decyzjami poprzednich władz stacji.
– Wiedziałem, że wchodzę do firmy, do której wpuszczono w ostatnich latach blisko 10 mld zł publicznych pieniędzy. Znałem raport NIK, który określił TVP mianem Bizancjum i wskazywał na wiele patologicznych obszarów. Dzisiaj wiem, że kontrolerzy Izby byli łaskawi w określeniu tego, co przez ostatnie lata działo się w TVP – ocenił.
Poinformował również, że obecnie przygotowywany jest audyt dotyczący działalności stacji w minionych latach i zaznaczył, że jest mocno zaskoczony tym, co odkrywa. – Dziesiątki dodatkowych umów cywilnoprawnych dla wielu pracowników, w tym kierownictwa, które pozwalały na wyciąganie z firmy gigantycznych pieniędzy – twierdzi.
W rozmowie Tomasz Sygut zabrał również głos na temat przeprowadzanych w stacji zmian. Zapewnia, że były one zgodne z prawem i twierdzi, że za poprzednich władz telewizja publiczna "w sposób haniebny dzieliła Polaków".
– TVP, zwłaszcza w warstwie informacyjnej, nie miała nic wspólnego z telewizją publiczną i elementarnymi standardami etyki dziennikarskiej. Była częścią rządowej propagandy, która w sposób haniebny dzieliła Polaków, szczuła na ludzi, manipulowała i kłamała. A my teraz zastanawiamy się, czy zmiany w TVP były ładne czy nieładne? Moim zdaniem, a przede wszystkim zdaniem wybitnych prawników, zmiany były zgodne z prawem. Oczywiście, ostatecznie rozstrzygnie to prawomocny wyrok sądu i z nim na pewno nie będę dyskutował – zaznacza.
Przyszłość TVP. Treści religijne zostaną okrojone?
Tomasz Sygut odpierał w wywiadzie opinie, że TVP coraz mocniej zaczyna przypominać TVN i ma mało wspólnego z szumnie zapowiadanym pluralizmem. – To kolejny mit. Z TVN przyszło zaledwie kilka osób, wśród nich Paweł Płuska i Joanna Dunikowska, dla której był to zresztą powrót do TVP. W pierwszym okresie musiałem opierać się na osobach z innych stacji i mediów komercyjnych, bo skąd niby miałem je brać? – twierdzi, zapewniając, że wkrótce szeregi stacji zasilą też młodzi dziennikarze, niezwiązani z innymi redakcjami.
Według zapowiedzi Syguta, w TVP ma nie zabraknąć sportu, a wkrótce na antenę wrócą też kabarety. Ruszają również prace nad festiwalem w Opolu, któremu nowe władze chcą "przywrócić blask". – Zobaczymy wielkich artystów, którzy przez ostatnie lata nie chcieli mieć z TVP nic wspólnego. Ten festiwal będzie łączył, a nie dzielił – mówi. Mocno ograniczona ma zostać rola artystów disco polo, choć Sygut zapewnia, że "znajdzie się miejsce w TVP dla biesiadnej nuty".
Tomasz Sygut został również zapytany o przyszłość treści religijnych w Telewizji Polskiej. Zapewnił, że nie zamierza z nich rezygnować, choć proporcje mogą się nieco zmienić.
– Nie zamierzamy walczyć z Kościołem – transmisje mszy to też element misji i walki z wykluczeniem. Ale nie może być tak, że nie mam złotówki na Teatr Telewizji, a mam prawie 40 mln zł na religię, z czego tylko 2 mln na inne niż katolicka – stwierdził.
Rewolucja w mediach publicznych
Przejęcie mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska rozpoczęło się 20 grudnia. Wtedy to odcięto sygnał TVP Info. "Nowe" zarządy szybko wprowadzono do Polskiego Radia oraz PAP. Władzy udało się też opanować budynek TVP przy ul. Woronicza.
Warszawski sąd odrzucił wniosek o wpisanie do KRS nowych władz Polskiego Radia. Referendarz w uzasadnieniu powołał się na uchwałę Trybunału Konstytucyjnego z 1995 r., która głosiła, że "zasada niezależności publicznej radiofonii i telewizji przybiera wyrazistą postać, gdy rozpatruje się jej pozycję wobec rządu i struktur jemu podległych". Wcześniej Krajowy Rejestr Sądowy odmówił wpisania nowych członków rady nadzorczej Telewizji Polskiej powołanych przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza oraz Tomasza Syguta jako prezesa spółki.
Pod koniec grudnia Bartłomiej Sienkiewicz ogłosił postawienie w stan likwidacji Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, Polskiej Agencji Prasowej oraz 17 spółek zarządzających regionalnymi rozgłośniami publicznymi. W styczniu sąd rejestrowy oddalił wnioski o wpisy likwidacji Polskiego Radia i Telewizji Polskiej do Krajowego Rejestru Sądowego. Resort kultury oświadczył, że spółki nadal są w stanie likwidacji na podstawie uchwał walnych zgromadzeń.