"Pamiętają o nas tylko przed wyborami". Aktor grzmi pod resortem Sienkiewicza
Polscy aktorzy i filmowcy, na wzór protestów w Stanach Zjednoczonych, również upominają się o prawa i pieniądze, które powinni dostawać za wykonywaną pracę. Chodzi o tantiemy z ich produkcji oglądanych na platformach streamingowych, takich jak m.in. Netflix.
Prawo unijne zobowiązywało Polskę do wprowadzenia przepisów zapewniających twórcom odpowiednie i proporcjonalne wynagrodzenie od serwisów streamingowych. Termin na implementację dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym upłynął 7 czerwca 2021 roku. Obecnie, Polska jest już ostatnim krajem w całej Unii Europejskiej, w którym nie wdrożono dyrektywy.
Organizacje filmowe piszą do ministra kultury. "Sytuacja trudna do zrozumienia"
Rząd wprowadzi nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jednak plany ministerstwa kultury nie przewidują rozszerzenia obowiązku płacenia tantiem na serwisy streamingowe. Opłaty organizacje zbiorowego zarządzania nadal będą musiały przekazywać kina, sieci kablowe i nadawców telewizyjni. Internetu to jednak nie obejmie.
Przedstawiciele organizacji napisali w tej sprawie list do ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza. Podkreślają, że według raportu opublikowanego przez Netflix, tylko w okresie od stycznia do czerwca 2023 roku 200 polskich produkcji dostępnych w serwisie oglądanych było łącznie przez 544 mln godzin, a rodzimi filmowcy nie zarobili na tym nawet złotówki. Filmowcy chcą, żeby minister kultury ułatwił im uzyskanie pieniędzy od gigantów internetowych.
"Rynek VOD osiąga w Polsce przychody sięgające już 2,6 miliarda złotych rocznie i wykładniczo rośnie. Znacząca część tych środków osiągana jest dzięki pracy polskich twórców i wykonawców filmowych, których dzieła zapełniają biblioteki wiodących serwisów streamingowych, tworząc ich atrakcyjną ofertę. Problem w tym, że jest to praca w Polsce nienależycie wynagradzana" – podkreślają filmowcy.
"Rodzimi filmowcy nie zobaczyli w Polsce z tego tytułu ani złotówki w postaci tantiem. Jest to sytuacja o tyle trudna do zrozumienia, że wielkie koncerny internetowe dzielą się już swoim zyskiem i płacą należne wynagrodzenia twórcom filmowym niemal w całej Europie" – dodają.
Mateusz Banasiuk na proteście pod resortem Sienkiewicza. "Dlaczego rząd nas olewa?"
W środę przed Ministerstwem Kultury w Warszawie odbył się protest środowisk filmowych. Nie zabrakło na nim aktora Mateusza Banasiuka, który często pojawia się w filmach Netfliksa.
– Nie rozumiem, dlaczego politycy nas pomijają i przypominają sobie o nas jedynie przed wyborami, kiedy potrzebują poparcia. Nasz głos jest ważny, kiedy namawiamy ludzi, żeby poszli na wybory – mówił do zgromadzonych.
– Nie odbieramy innym podatnikom, nie odbieramy innym ludziom ani rządowi, dlatego nie rozumiem, dlaczego rząd nas olewa. Obawiam się, że jeżeli nie będziemy konsekwentni i nie będziemy działać dalej, to temat przejdzie bokiem. Musimy się spotykać regularnie, bo moim zdaniem dzisiaj nie zostaniemy wysłuchani – podkreślał.