Fedorowicz: Nie przyjaźnię się z PiS-owcami. Oni wolą, żeby był "ein Führer"

Dodano:
Aktor i satyryk Jacek Fedorowicz Źródło: PAP / Adam Warżawa
Jacek Fedorowicz wskazuje, że przyjaźnie ze zwolennikami PiS nie wchodzą w grę.

– Gdyby ktoś pół roku temu był wciąż z przekonania zwolennikiem Kaczyńskiego, to by świadczyło o nim tak źle, że po prostu nie, dla mnie jest niemożliwe. Bo jak rozmawiać ze świadomością, że można tylko o pogodzie albo serialach telewizyjnych? Z tym, że mówimy o naszym towarzystwie najbliższym. Bo przecież nie uważam, że wszyscy muszą mieć takie poglądy jak ja – mówi Jacek Fedorowicz w wywiadzie dla portalu gazeta.pl, którego udzielił wraz z żoną Hanką.

Satyryk nie ukrywa, że przegrana PiS w wyborach to dla niego ogromna satysfakcja. "Ona jest ogromna, a będzie jeszcze większa, kiedy Kaczyński zniknie zupełnie z areny politycznej. Dlatego, że jest to szkodnik, który do końca będzie się starał zaszkodzić" – przekonuje.

Zaznacza, że dopóki "Kaczyński działa, to dopóty jeszcze nie ma pełnej satysfakcji". "Uważam, że Kaczyński przegrał i że przegrali – i tu mogę całą plejadę nazwisk wymienić, ale groźne jest to, że mniej więcej jedna trzecia narodu wciąż jest podatna. Są to osoby, które nie lubią demokracji i które by wolały, żeby był ein Führer mówiący, co mają robić i za to karmiący. (...) Ja celowo po te analogie sięgam, bo zawsze jakiś nowy Stalinek czy Hitlerek będzie miał posłuch" – mówi prezenter.

"W tym miłym dziaduniu coś się kotłuje"

Z kolei jego żona Anna (nazywa Hanką), oskarża PiS o to, że chce doprowadzić w Polsce do... rozlewu krwi. "W tej chwili ja się naprawdę boję jednego. Że w tym dziwnym człowieku z Żoliborza, który rozkosznym uśmieszkiem kryje przecież wewnętrzną furię… Że w tym pozornie miłym dziaduniu z brzuchem kotłuje się coś takiego, co może się skończyć rozlewem krwi. Myślę, że oni w gruncie rzeczy dążą do rozlewu krwi. Wiedzą, że ludzi, których łatwo odpalić, jest bardzo dużo. I jeszcze przeraża mnie, że ci politycy PiS-u to tacy tchórze… Właśnie o to chodzi, że są tchórzami, bo podpuszczają innych… Żeby to się odbywało nie ich rękami" – twierdzi.

"Dążą do przelewu krwi, nie własnej. A wystarczy iskra, iskiereczka. I to nieustające zawijanie się przez nich w biało-czerwoną flagę" – analizuje z niechęcią.

Źródło: Gazeta.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...