"Donald się wściekł"
Doskonale wiem, że wielu to pamięta, ale jako, że „gimby nie znajo”, przypomnę tylko, że była to taka forma manipulacji największych portali internetowych, które na wyprzódki robiły dobrze szefowi Platformy Obywatelskiej. Polegała ona na tym, że kiedy jakiś kryzys wizerunkowy związany z ówczesnym premierem, czy szerzej jego rządem, zaszedł za daleko i groził jakimiś poważniejszymi konsekwencjami, na łamach tego, czy innego „wiodącego portalu” pojawiał się tekst pod tytułem „Donald się wściekł i coś tam coś tam”. Miało to oznaczać, że wprawdzie „źli bojarzy narozrabiali, ale nie martwcie się dobrzy ludzie, dobry car już palnął pięścią w stół i wszystko będzie dobrze”. Było to tak prymitywne, że z czasem, pomimo dużego poziomu zmanipulowania odbiorców mediów, stało się przedmiotem powszechnych kpin. Zresztą już za „drugiego Tuska" również tego próbowano, jednak szybka i szydercza reakcja czytelników, mam wrażenie, że ustrzegła nas przed kolejnymi próbami. I ten greps mam wrażenie, że dziś znowu staje się doskonałym opisem politycznej rzeczywistości, choć dziś już chyba w nieco innym sensie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.