Czy Polska powinna zaminować granice z Rosją i Białorusią? Jest stanowisko MSZ i MON

Dodano:
Żołnierze Wojska Polskiego Źródło: Wikimedia Commons
Opublikowane w prasie stanowisko MSZ i MON głosi, że "dzisiaj nie ma mowy o zaminowaniu granicy z Białorusią i Rosją".

O zabezpieczeniu inżynieryjnym granicy jako elementu odstraszania pisze "Rzeczpospolita". Na ten temat odbędzie się w tym tygodniu debata parlamentarnego zespołu do spraw wzmocnienia odporności RP i portalu Defence24 z udziałem polityków i ekspertów.

Gazeta zwraca uwagę, że Litwa, Łotwa i Estonia chcą stworzyć tzw. bałtycką linię obrony, która może być zaminowana. Dziennik zastanawia się, czy Polska też powinna w ten sposób zabezpieczyć granicę.

MON i MSZ o zaminowaniu granicy z Białorusią i Rosją

"Dzisiaj nie ma mowy o zaminowaniu granicy z Białorusią i Rosją" – taką odpowiedź redakcja otrzymała z Ministerstwa Spraw Zagranicznych i resortu obrony narodowej.

"Polska pozostaje stroną i w pełni przestrzega zapisów Konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu sporządzonej w Oslo dnia 18 września 1997 r. Jednocześnie pragniemy zaznaczyć, że w obecnej chwili nie jest planowana zamiana statusu naszego państwa w odniesieniu do tego porozumienia międzynarodowego" – głosi stanowisko MSZ.

MON dodaje, że "nie rozważa zabezpieczenia wschodniej granicy RP tradycyjnymi minami przeciwpiechotnymi".

Czy Polska powinna zabezpieczyć wschodnią granicę? "Potrzebna decyzja polityczna"

"Rz" zwraca uwagę, że innym rozwiązaniem może być zastosowanie tzw. min inteligentnych, które wojskowy operator może uzbroić lub rozbroić, albo wręcz wyłączyć niektóre strefy zaminowane. "Armia posiada taki system zbudowany w ramach programu Jarzębina, który został opracowany przez polskich inżynierów. Jest on przeznaczony do zwalczania czołgów, pojazdów opancerzonych i samochodów ciężarowych" – czytamy.

Dziennik zaznacza, że konwencja ottawska nie zakazuje używania takich urządzeń wybuchowych, ale do ich zastosowania potrzebna byłaby decyzja polityczna. "Podobne rozwiązania, wykorzystują m.in. Finowie, Brytyjczycy czy Estończycy" – podkreśla "Rz".

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...