Mentzen był na proteście rolników. "Policja potraktowała nas gazem i zaatakowała"

Dodano:
Poseł Sławomir Mentzen (Konfederacja) na demonstracji rolników w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Stałem pod Sejmem pomiędzy policją a rolnikami. W pewnym momencie policja potraktowała nas gazem i zaatakowała – przekazał Sławomir Mentzen, poseł Konfederacji.

W środę w Warszawie odbył się ogromny protest rolników. Pod Kancelarią Premiera płonęły race i opony, przed Sejmem doszło do starć z policją. Internet zalały filmy i zdjęcia pokazujące interwencję funkcjonariuszy.

"W czasie wydarzeń mających miejsce przy ul. Wiejskiej rannych zostało kilku policjantów. Na obecną chwilę zatrzymano kilkanaście osób. Część spośród protestujących osób próbowała przedostać się przez barierki zabezpieczające teren Sejmu. Zostało to im uniemożliwione" – poinformowała Komenda Stołeczna Policji na platformie X.

Starcia z policją przed Sejmem. Mentzen potraktowany gazem

Uczestnikiem wydarzeń przed parlamentem był poseł Sławomir Mentzen. "Stałem pod Sejmem pomiędzy policją a rolnikami. W pewnym momencie policja potraktowała nas gazem i zaatakowała. Rolnicy w tym miejscu byli zupełnie spokojni, po prostu stali za mną. Interwencja policji nie wyglądała na uzasadnioną, wręcz przeciwnie, wyglądała na próbę eskalowania sytuacji" – napisał w mediach społecznościowych.

"Wraca stara, dobra, uśmiechnięta Polska z czasów rozbijania Marszu Niepodległości przez służby Donalda Tuska" – dodał polityk Konfederacji.

"Tak wyglądałem zanim gaz zaczął działać, obecnie wyglądam tak, że wolałbym się nie pokazywać. Na szczęście ratownicy medyczni w Sejmie udzielili mi pomocy, za którą bardzo dziękuję" – podkreślił Mentzen.

Dlaczego rolnicy protestują?

Są dwa głównie powody protestów: Zielony Ład, który podwyższa rolnikom koszty produkcji, oraz napływ zboża i produktów rolnych ze wschodu, nie tylko z Ukrainy, ale i z krajów ościennych, z Rosją włącznie.

Rolnicy są zdesperowani, ponieważ wprowadzone w ubiegłym roku przez rząd PiS embargo na pszenicę czy kukurydzę z Ukrainy jest iluzoryczne. Polska dopuszcza bowiem tranzyt tych produktów przez nasz kraj, którego nikt po przejechaniu granicy nie kontroluje.

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w lutym w Sejmie projekt uchwały, w którym domaga się "natychmiastowego wprowadzenia jednostronnie bezterminowego zakazu przywozu do Polski z Ukrainy produktów rolno-spożywczych". Uchwała wskazuje, by embargiem objąć produkty rolne pochodzące lub przywożone z Ukrainy, "także gdy są one przywożone do Polski z innych państw UE".

Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...