Trzaskowski znowu w tramwaju. "Selfiacze w komunikacji miejskiej strzelam rzadko"
Trwa kampania wyborcza przed kwietniowymi wyborami samorządowymi. W Warszawie popularne stało się prowadzenie kampanii poprzez pokazywanie się w komunikacji miejskiej. Takie zabiegi stosują m.in. Tobiasz Bocheński z PiS, Magdalena Biejat z Lewicy oraz ubiegający się o reelekcję Rafał Trzaskowski. Polityk KO pokazał się ostatnio na zdjęciu z książką w metrze, co wywołało falę żartów, ponieważ internauci szybko wykazali, iż podobne fotografie Trzaskowski publikował przez każdymi wyborami. Dodatkowo na portalach społecznościowych kpiono z wywiadu, którego wiceprzewodniczący PO udzielił z pustego tramwaju.
Trzaskowski odpowiada krytykom. "Do zobaczenia w metrze"
Prezydent Warszawy postanowił odpowiedzieć na krytykę w dość specyficzny sposób, bo... udostępnił kolejne zdjęcie z komunikacji miejskiej. "Komentujecie foty prezydenta miasta w komunikacji miejskiej? Super, bo wywołujecie temat popularności naszego transportu zbiorowego w mediach. W kampanii moi ludzie robią mi foty w metrze? No, robią, bo za mną chodzą. Szczęście, że nie łażą tak często poza kampanią" – pisze Rafał Trzaskowski.
"Selfiacze w komunikacji miejskiej strzelam rzadko (choć parę razy, wstyd przyznać, się zdarzyło). Uwaga! Na rowerze też selfie raczej nie robię, bo facjatę można obić z welocypedu spadając. A w kampanii, no jakże, chodzą za mną i fota za fotą, jak tylko dotknę Veturilo. Do zobaczenia w metrze. Ale to raczej ja będę obserwował Was, bo najczęściej bejsbolówkę mam naciągniętą głęboko na oczy. Choć jak będziecie mocno wypatrywać – kto wie?" – zastanawia się włodarz stolicy.
Następnie apeluje: "Czytajcie książki w zbiorkomie, nie tylko w wyborczym sezonie". "PS Do wpisu dołączam zdjęcie z tramwaju, w nielicującej z powagą urzędu czapce z daszkiem. Z czasu, gdy nie startowałem w żadnych wyborach. Fotografa nie było, musiałem sobie radzić sam, telefonem. Taki ciężki los. PS2 W piątek widzimy się na konferencji w sprawie III linii metra. Uwaga! Będziemy na stacji i może się zdarzyć, że ktoś zrobi mi zdjęcie" – podsumował Trzaskowski, nawiązując do krytyki.