"Wygrał wojnę z imperium Zachodu". Sojusznicy gratulują Putinowi "miażdżącego zwycięstwa"
W niedzielę zakończyły się, trwające trzy dni, "wybory" prezydenckie w Rosji. Według najnowszych danych rosyjskiej centralnej komisji wyborczej, Władimir Putin uzyskał 87,29 proc. poparcia. Drugie miejsce zajął Nikołaj Charitonow z wynikiem 4,30 proc., trzecie Władysław Dawankow – 3,84 proc., a czwarte Leonid Słucki – 3,21 proc. Jak wiadomo, urzędujący prezydent od samego początku był w praktyce jedynym liczącym się "kandydatem".
Rekordowy wynik Putina, zdaniem obserwatorów, został osiągnięty dzięki represjom, przymusowi i oszustwom. Mimo pojawiających się zarzutów o fałszerstwo wyborcze, sojusznicy Moskwy nie kwestionują uczciwości głosowania. Do Putina spływają gratulacje od innych światowych przywódców.
Sojusznicy Rosji gratulują Putinowi "miażdżącego zwycięstwa"
Państwowa agencja prasowa BiełTA podała, że Alaksandr Łukaszenka złożył Władimirowi Putinowi gratulacje telefonicznie. "W imieniu całego narodu białoruskiego i swoim prezydent pogratulował swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi przekonującego zwycięstwa w wyborach" – czytamy.
Prezydent Chin Xi Jinping także przez telefon pogratulował Putinowi, wyrażając nadzieję, że "Rosja będzie w stanie osiągnąć jeszcze większy sukces w rozwoju". Kim Dzong-Un wysłał Władimirowi Putinowi wiadomość z gratulacjami. Wyrazy uznania przekazał też prezydent Iranu Ebrahim Raisi.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro stwierdził, że "Władimir Putin całkowicie wygrał wojnę ze zbiorowym imperium Zachodu. To demonstracja wartości wyznawanych przez Rosjan". Jak podkreślił, Putin i Rosja "wygrywają na wszystkich frontach". "Z Boliwii przesyłamy najszczersze gratulacje bratu Władimirowi Putinowi, który został ponownie wybrany na prezydenta Rosji w wyniku miażdżącego zwycięstwa, które potwierdza jedność odważnego narodu rosyjskiego" – napisał prezydent Boliwii Luis Arce.
Gratulacje płyną również z Hondurasu, Uzbekistanu, Tadżykistanu oraz Nikaragui.