UE nie chce nagłaśniać przygotowań do przyjęcia Ukrainy. "Proces utrzymywany w tajemnicy"

Dodano:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na szczycie UE w Brukseli Źródło: Wikimedia Commons
Ukraina przygotowuje się do wejścia do UE, ale Bruksela nie chce o tym rozmawiać. Powodem są protesty rolników i zbliżające się wybory europejskie – twierdzą unijni urzędnicy.

Źrodła dyplomatyczne, na które powołuje się Politico, przekazały, że Bruksela nie chce mówić publicznie zbyt wiele na temat przyjęcia nowych członków do UE, a to za sprawą rolników, którzy protestują w całej Europie.

Rolnicy uważają, że nie są w stanie konkurować z tanim importem spoza Unii, w tym z Ukrainy. Niepokoją ich także wyższe koszty paliwa oraz unijne regulacje dotyczące ochrony środowiska, takie jak Zielony Ład.

Protest rolników. Urzędnicy nie chcą rozmawiać o rozszerzeniu UE

Niektórzy urzędnicy UE powiedzieli Politico, że wolą utrzymać w tajemnicy prace nad przygotowaniami do ostatecznej integracji Ukrainy, Mołdawii i szeregu krajów Bałkanów Zachodnich, zwłaszcza ze względu na skutki, jakie będzie to miało dla rolników.

– Bądźmy szczerzy: nikt nie chce rozmawiać o tym (rozszerzeniu) przed wyborami europejskimi – stwierdził jeden z unijnych urzędników, który zastrzegł sobie anonimowość.

– Mówienie o mniejszych dotacjach dla europejskich rolników nie jest czymś, co chciałbyś umieścić w sloganach swojej kampanii lub dać skrajnej prawicy jako amunicję wyborczą – powiedział inny rozmówca publikacji, nawiązując do czerwcowych wyborów do PE.

Pierwsze szacunki ewentualnego przyjęcia Ukrainy

Zniszczona Ukraina, licząca przed wojną prawie 44 mln mieszkańców, byłaby największym państwem Unii Europejskiej. Biorąc pod uwagę liczbę ludności, Kijów miałby znaczące wpływy w Parlamencie Europejskim i Radzie UE – zwraca uwagę Politico.

Ukraina jako członek Unii miałaby jeden z najniższych PKB, co stanowiłoby ogromne obciążenie dla polityki spójności. W zeszłym roku media ujawniły wewnętrzny dokument Rady, z którego wynika, że wejście Ukrainy do Wspólnoty może dać jej zastrzyk finansowy w wysokości około 186 mld euro z funduszy UE w ciągu siedmiu lat.

"Wszystkie państwa członkowskie będą musiały wpłacać więcej i otrzymywać z budżetu UE mniej; wiele krajów członkowskich, które są obecnie odbiorcami netto, stanie się płatnikami netto" – wskazano w dokumencie.

Źródło: Politico
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...