Trzaskowski o protestach rolników: Nie do końca rozumiem
W środę rolnicy zaostrzyli swój protest, blokując dojazdy do miast wojewódzkich i części miast powiatowych, co spowodowało paraliż komunikacyjny.
Rolnicy protestują mimo zapowiedzianych w ubiegły piątek zmian w Zielonym Ładzie. W opublikowanych projektach zmian dwóch rozporządzeń Komisja Europejska zaproponowała m.in. zniesienie ugorowania 4 proc. gruntów ornych, wybór między dywersyfikacją a zmianowaniem, uproszczenia dotyczące okrywy glebowej oraz zmiany w zakresie sankcji związanych z warunkowością.
Trzaskowski o postulatach rolników. "Trudno się do nich odnieść"
– Nie do końca rozumiem protesty rolników. Dlatego, że duża część z tych postulatów została po prostu zrealizowana. Rozumiałem frustrację rolników jeszcze kilka miesięcy temu. Zboże z Ukrainy nie wjeżdża już do Polski, a premier Donald Tusk negocjował zmiany w Zielonym Ładzie. (...) Wydaje się, że duża część tych postulatów rolników została po prostu spełniona – powiedział Rafał Trzaskowski w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Prezydent Warszawy zaapelował do rolników "o pewne zrozumienie i jasne sformułowanie swoich postulatów". – Te postulaty są tak ogólne, że trudno się do nich odnieść. (...) Gdybyśmy chcieli wprowadzić całkowite zamknięcie granicy, embargo, to na tym by właśnie ucierpiało polskie rolnictwo, bo my znacznie więcej towarów wwozimy na Ukrainę, eksportujemy na Ukrainę, niż przyjeżdża z Ukrainy do nas – stwierdził
Rolnicy przed domem Hołowni. "Moi rodzice są przerażeni"
W ramach trwającego od wielu tygodni ogólnopolskiego protestu rolnicy przybyli w środę do gminy Sidra w powiecie sokólskim na Podlasiu. Ich celem stał się dom należący do rodziny marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Przed bramą wjazdową na posesję protestujący wysypali pięć ton obornika i opony. Jak wyjaśnili na transparentach, które wywiesili na płocie okalającym posiadłość, chcieli w ten sposób "podziękować" Hołowni za "gazowanie i pałowanie" w Warszawie. Nazwali marszałka Sejmu "zdrajcą polskiej wsi".
– To jest dom moich rodziców. Starsi ludzie, którzy są przerażeni całą tą sytuacją, bo ktoś zrzucił pięć ton, powieszono transparenty "zdrajcy polskiej wsi". Nie wiem, jaki to ma związek z moimi rodzicami, ja przywykłem do innej formy dyskusji – skomentował w rozmowie z dziennikarzami Szymon Hołownia.