"Dla Scholza to duże zawstydzenie". Skandal w Bundestagu
"Financial Times" analizuje przemówienie Mützenicha z ubiegłego czwartku. Przewodniczący klubu SPD najpierw próbował wyjaśnić, dlaczego Niemcy nie powinny przesyłać Ukrainie rakiet Taurus. Potem stwierdził, że konflikt na Ukrainą powinien zostać "zamrożony", aby umożliwić jego zakończenie.
Szok w Bundestagu
"To zdanie było granatem wrzuconym w i tak już chwiejną trójpartyjną koalicję kanclerza Olafa Scholza. Posłowie jego koalicjantów, Zielonych i Liberałów, siedzieli i patrzyli z oszołomieniem i niedowierzaniem. Wyglądało, jakby Mützenich właśnie zniszczył jeden z głównych fundamentów niemieckich polityków zajmujących się polityką zagraniczną” – pisze gazeta.
Media zauważają również, że sformułowanie to "spodobałoby się Putinowi”. Wywołało to skandal wśród posłów Bundestagu, którzy oświadczyli, że nie można zamrażać wojny z nadzieją na jej zakończenie.
"Dla samego Scholza było to duże zawstydzenie. Po kilku zawahaniach stał się jednym z zagorzałych zachodnich sojuszników Ukrainy, wielokrotnie podkreślając, że nie można pozwolić, aby Rosja wygrała wojnę i że Berlin będzie wspierał Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne” – czytamy.
Dziennikarze tłumaczą, że przemówienie Mützenicha było bardzo przedwczesne, ponieważ na froncie toczą się trudne walki. W publikacji wskazano ponadto, w jaki sposób informacja ta została przekazana międzynarodowym partnerom Berlina.
"Właśnie wtedy, gdy sojusznicy Ukrainy powinni byli wykazać się jednością, wywołała [wypowiedź Mützenicha – przyp. red.] wrażenie chaosu i niezgody. Przywódca chadeków Friedrich Merz zauważył, że przemówienie Mützenicha spotkało się z aplauzem ze strony partii skrajnie prawicowych i skrajnie lewicowych, podczas gdy koalicjanci SPD zachowali «lodowatą ciszę». (...) Scholz będzie musiał ciężko pracować, aby przywrócić to, co Mützenich zniszczył na tym krytycznym etapie wojny” – piszą dziennikarze.