Za dużo nielegalnych imigrantów. Będą ich upychać w ośrodku dla weteranów
Boston stolica stanu Massachusetts przygotowuje się do umieszczenia nielegalnych migrantów w mieszkaniach dla byłych wojskowych weteranów, ponieważ dotychczasowe zasoby kwaterunkowe miasta zostały wyczerpane.
Latem ubiegłego roku gubernator Maura Healey z Partii Demokratycznej ogłosiła stan wyjątkowy w związku z silnym wzrostem napływu do USA nielegalnych imigrantów.
Nielegalni imigranci trafią do ośrodka dla weteranów
Teraz jednym z miejsc, do których skierowani zostaną cudzoziemcy będzie Dom Weteranów Chelsea. Jednocześnie zaostrzone zostaną przepisy dotyczące ich funkcjonowania. Od 1 maja nielegalni imigranci będą musieli co miesiąc udowodnić, że szukają pracy, uczą się języka angielskiego i szukać miejsca stałego pobytu.
"Ta nowa polityka certyfikacji to odpowiedzialny krok w kierunku rozwiązania problemu ograniczeń wydajności w naszych placówkach zapewniających bezpieczeństwo. Rodziny będą musiały wykazać, że podjęły działania, aby wejść na ścieżkę niezależności i wyjścia ze schronienia" – przekazał dyrektor ds. pomocy w sytuacjach kryzysowych Scott Rice.
Miliony z kieszeni podatników
Na stronie internetowej stanu Massachusetts napisano, że Dom Weteranów "oferuje programy opieki stacjonarnej i długoterminowej kwalifikującym się weteranom z Massachusetts". Biuro gubernator Healey podało z kolei, że teren jest pusty i docelowo przeznaczony do rozbiórki, bowiem w grudniu władze ponownie otworzyły większy ośrodek na szczycie Powder Horn Hill.
Sekretarz ds. Usług dla Weteranów dr Jon Santiago oświadczył, że zakwaterowanie dla około 100 rodzin imigrantów, które w kwietniu przeprowadzą się do bostońskiego ośrodka, nie będzie miało zatem wpływu na usługi dla weteranów, którzy są przekwaterowani do nowego obiektu.
Mieszkańcy z Massachusetts wydają obecnie około 75 milionów dolarów miesięcznie na utrzymywanie nielegalnych imigrantów, którzy przebywają w schroniskach na terytorium stanu.
Napierają na USA od południa
Masy nielegalnych imigrantów napływają do Stanów Zjednoczonych przez Meksyk, a w organizacji procederu uczestniczą tamtejsze kartele i organizacje przestępcze. Cudzoziemcy przybywają nie tylko z Ameryki Południowej, ale również z Afryki, Azji. Są wśród nich m.in. Rosjanie, Ukraińcy, a nawet Chińczycy.
Republikanie zarzucają prezydentowi Bidenowi i Demokratom, że w rzeczywistości nie są zainteresowani zastopowaniem migracji. Część stanów, m.in. Teksas, podejmuje w tym zakresie działania na własną rękę.