Gigant zamyka zakład, kilkaset osób straci pracę. To jednak dopiero początek problemów?
Levi Strauss ma do czerwca wygasić produkcję w płockim zakładzie. Z komunikatu firmy wynika, że decyzja jest spowodowana coraz bardziej wymagająca sytuacja na rynku pracy oraz rosnącymi kosztami produkcji.
Problemem w ostatnim czasie było również zatrudnienie wykwalifikowanych pracowników. Sprawy nie ułatwiała inflacja i trudna sytuacja gospodarcza, w tym rosnące ceny energii.
Levi Strauss zamyka zakład
"Firma pracuje nad całym łańcuchem dostaw, aby zapewnić elastyczność, zarządzać kosztami i wspierać długoterminowe cele strategiczne. W tym przypadku oznacza to szukanie bardziej pionowego modelu dla pracy, która była wykonywana w Płocku" – podkreśla spółka w komunikacie, który przywołuje "Plus Biznesu".
Levi Strauss nie precyzuje jednak, ile osób dokładnie straci pracę. Zaznaczono, że nawet po zamknięciu fabryki w 25 sklepach firmy zatrudnionych pozostanie ponad 250 osób.
"Puls Biznesu" donosi jednak, że z danych w KRS wynika, że w ostatnim dostępnym raporcie z listopada 2022, firma zatrudniała w Polsce 987 osób. Z kolei w informacjach dodatkowych do sprawozdania wskazano, że bezpośrednio i pośrednio produkcją zajmuje się ok. 700 zatrudnionych.
To dopiero początek? Czeka nas fala zwolnień
To nie pierwszy niepokojący sygnał ws. polskiej gospodarki. Eksperci od kilku tygodni ostrzegają przed zwolnieniem gospodarki i wskazują, że kumulacja masowych zwolnień. W całym kraju tysiące osób może stracić posadę, a bezrobocie skoczy do góry.
– Obecna fala grupowych zwolnień jest znacznie większa niż w poprzednich latach. Redukcje na rynku pracy są tym bardziej widoczne, jeśli porównamy je do okresu sprzed 5-10 lat, gdy ich niemal nie było – oceniał kilka tygodni temu Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstat, specjalizującej się w usługach doradztwa personalnego i pracy tymczasowej.