Święto demokracji pozornej
W istocie demokracja jest już tak wypaczona – a to wypaczenie ma pewne specyficzne polskie cechy – że można uznać, iż została sprowadzona do roli teatru, i to niespecjalnie ambitnego.
Jeden z moich ulubionych użytkowników portalu X, prof. Stanisław Żerko, napisał w dniu głosowania, pokazując zdjęcie karty z kandydatami do sejmiku wojewódzkiego: „Nikt z tych państwa nie uznał za stosowne poinformować mnie, wyborcę, co mają zamiar robić w tym zakichanym, mało komu potrzebnym sejmiku. Udzieliłem zatem zaufania wszystkim, by nikogo nie skrzywdzić”. Pan profesor postawił krzyżyki przy wszystkich nazwiskach, oddając w ten sposób świadomie głos nieważny. Ja zrobiłem to samo w przypadku rady powiatu (całkowicie zbędny szczebel samorządu, służący jedynie mnożeniu stanowisk), z tych samych powodów. Z tym że szkoda mi było czasu na zakreślanie wszystkich nazwisk – postawiłem krzyżyki po jednym przy losowych nazwiskach ze wszystkich list.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.