Kotula wysyła prezydenta na urlop. "Nie jest nam do niczego potrzebny"
Prezydent nie podpisał ustawy zakładającej dostęp do tabletki "dzień po" bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia. Jego kancelaria przekazała w komunikacie, że Andrzej Duda "na podstawie art. 122 ust. 5 Konstytucji RP, zdecydował o skierowaniu nowelizacji Prawa farmaceutycznego do Sejmu RP z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie ustawy (tzw. weto)".
Napisano w nim, że "podstawowym uzasadnieniem decyzji prezydenta jest wola poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci".
"Prezydent, wsłuchując się w szczególności w głos rodziców, nie mógł zaakceptować rozwiązań prawnych umożliwiających dostęp dzieci poniżej osiemnastego roku życia do produktów leczniczych do stosowania w antykoncepcji bez kontroli lekarza oraz z pominięciem roli i odpowiedzialności rodziców" – wyjaśnia KPRP.
Skutkiem decyzji prezydenta w sprawie wetowanej ustawy będzie sytuacja, w której produkty lecznicze, w tym tzw. antykoncepcja awaryjna, będą w Polsce dostępne na dotychczasowych zasadach, czyli tylko na receptę.
Kotula o prezydencie: Nie jest nam do niczego potrzebny
Weto Andrzeja Dudy skrytykowała w poniedziałek na antenie TVP Info minister ds. równości Katarzyna Kotula. – Prezydent niepodpisujący ustawy o tabletce "dzień po" przyczynia się do wzrostu ilości niechcianych ciąży – przekonywała.
– Apeluję do pana Mastalerka, żeby wysłał pana prezydenta na długi urlop do końca kadencji – powiedziała Kotula.
Stwierdziła też, że "dzisiaj prezydent nie jest nam do niczego potrzebny, nie jest przydatny, nie wykonuje swojej funkcji". – Prezydent staje się dzisiaj marionetką jednej partii, PiS – oświadczyła minister.
Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, pytany w poniedziałek w TVN24 o procedowane w Sejmie projekty ustaw dotyczące liberalizacji aborcji, oświadczył, że "prezydent nie będzie zasłoną dymną dla kłótni koalicji". – Prezydent mówi, że jak trafi projekt na jego biurko, to wtedy się wypowie – podkreślił Mastalerek.