Budka wyjaśnia, dlaczego ministrowie idą do PE. "Rozstrzyga się los Europy"
Borys Budka, minister aktywów państwowych, będzie "jedynką" na śląskiej liście Koalicji Obywatelskiej. Od 2004 r. z pozycji tej startował Jerzy Buzek, jednak były premier zdecydował, że nie będzie walczył o kolejną kadencję w fotelu europosła.
– To wielkie zadanie dla mnie i całej śląskiej drużyny KO, by uzyskać jak najlepszy wynik. Dlatego nie wahałem się, kiedy premier zaproponował, nieco z konieczności, taką zmianę – powiedział Budka portalowi gazeta.pl.
– Jerzy Buzek był najlepszym ambasadorem śląska. To wielkie wyzwanie, żeby chociaż odrobinę dorównać takiej niewątpliwie historycznej postaci – dodał.
Szef MAP pytany, dlaczego Platforma Obywatelska zdecydowała o wystawieniu w wyborach ekipy złożonej m.in. z ministrów, odparł, że Polska musi mieć w Europie decydujący głos. – Rozstrzyga się los Europy. W czasach bardzo niepewnych, w czasach konfliktów zbrojnych głos Polski musi być słyszalny w Europie. Stąd decyzja pana premiera, by ludzi, którzy z nim współpracują już bardzo długo odesłać na ten odcinek – przekonuje minister.
Budka: Chodzi o bliskie relacje
Polityka wskazał też na drugą przyczynę takiego rozwiązania. – Jest jeszcze jeden bardzo istotny wątek – pan premier chce, żeby relacje pomiędzy reprezentacją w Parlamencie Europejskim a rządem były jak najbliższe, dlatego poprosił o tę misję osoby, które najściślej z nim współpracują – powiedział.
Jednocześnie Borys Budka przyznał, że już przed dwoma laty Tusk pytał, czy byłby gotowy na ewentualne zastąpienie Jerzego Buzka w PE. – Mówiłem, że najlepszym kandydatem z woj. śląskiego jest Jerzy Buzek, ale jeśli będzie trzeba to to zrobię. Żal jest czasem zostawiać to, co już się w miarę zbudowało, ale polityka to gra zespołowa i każde nowe wyzwanie traktuje w kategorii walki o dobro Polski, o dobro Koalicji Obywatelskiej, o to, by uzyskać jak najlepszy wynik – podsumował.