Co się dzieje w komisji ds. pedofilii? Hołownia: To budzi najwyższy niepokój
Jak ujawnił w poniedziałek portal Onet.pl, przewodnicząca Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 Karolina Bućko przekazała marszałkowi Sejmu wniosek o odwołanie dwóch członków komisji. Wniosek, który został złożony 16 lutego 2024 r., dotyczy Barbary Chrobak oraz Hanny Elżanowskiej, które do komisji zostały powołane przez Sejm 15 lipca 2020 r.
Według szefowej Państwowej Komisji ds. Pedofilii, dwie osoby w komisji miały być oskarżane przez pracowników o mobbing, niegospodarność i wykorzystywanie własnej pozycji. "Wobec członka państwowej komisji – instytucji przeciwdziałającej jednej formie przemocy, nie możemy mieć nawet cienia podejrzeń o stosowanie innej, jakiejkolwiek formy przemocy" – czytamy w piśmie.
Hołownia: To budzi najwyższy niepokój
– Przewodnicząca Karolina Bućko skierowała do mnie pismo w sprawie tego, co się dzieje w komisji ds. pedofilii. To budzi najwyższy niepokój – poinformował w rozmowie z TVN24 Szymon Hołownia. – Komisja to ciało, na którego ponownym uruchomieniu bardzo mi zależało. To była jedna z pierwszych rzeczy, które zrobiliśmy w tej kadencji Sejmu. Nasi najmłodsi obywatele mają prawo czuć się w Polsce bezpiecznie – powiedział. Jak zaznaczył, pismo przewodniczącej komisji wskazuje na to, że "w komisji dzieje się źle".
– Zdecydowałem – bo to nie jest kompetencja komisji, tylko moja – że skieruję wniosek o odwołanie dwóch osób, co do których przewodnicząca i członkowie komisji informowali mnie, że są powodem poważnych perturbacji w pracach organu – oświadczył marszałek Sejmu.
Hołownia stwierdził, że nie chce rozmawiać o szczegółach sprawy, ponieważ "są to rzeczy, które powinny być rozstrzygane bez dymu politycznego". Jak podkreślił, chodzi o poważne i udokumentowane zarzuty.
– Zdecydowałem, że trzeba nadać temu dalszy bieg. Wniosek będzie miał formę niejawną, ze względu na wagę problemu i treści zawarte w nim. W przyszłym tygodniu zostanie skierowany do komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Później będziemy czekać, aż raport trafi do Sejmu. Przypominam, że do ewentualnego odwołania potrzebna jest większość trzech piątych – przekazał marszałek Sejmu.