Dr Szewko: Na Bliskim Wschodzie zawsze mamy setkę teorii spiskowych
DoRzeczy.pl: Czy śmierć prezydenta Iranu to jedynie nieszczęśliwy wypadek, czy może uprawnione są liczne teorie spiskowe pojawiające się w przestrzeni publicznej i mówiące m.in. o zamachu?
Dr Wojciech Szewko: Bliski Wschód jest takim miejscem, gdzie przy każdym wydarzeniu mamy setkę teorii spiskowych. Tutaj jest ich jednak zadziwiająco mało. W tym przypadku mamy zapewne połączenie mgły, złej nawigacji, starego sprzętu i poleganiu nie na systemie GPS, ale na opatrzności. Nie jest to pierwsza katastrofa, która się zdarzyła przy bardzo złej pogodzie w górach Iranu.
Czy śmierć prezydenta Iranu może coś zmienić politycznie na Bliskich Wschodzie?
Nie w przypadku śmierci prezydenta. Gdyby zginął ajatollah Chamenei, to wówczas mielibyśmy inną sytuację. To ajatollah wyznacza kurs polityczny kraju, a prezydent jest w tym duecie zdecydowanie "numerem dwa”. Jego rola nie jest bez znaczenia, ponieważ mimo wszystko bardziej piastuje on stanowisko urzędnicze. Zobaczymy, jaka będzie lista kandydatów na prezydenta. Jedyna rzecz jaka się zmienia, to fakt, że przewidywano zmarłego prezydenta Raisiego na następcę ajatollaha Chamenei.
Czytam, że ludzie w Iranie świętują. Przypomina się, że Raisi pracował w komisjach śmierci, które zabiły łącznie 5 tys. osób. Czyli Iran szczęśliwy?
Trudno powiedzieć. Bardzo sceptycznie podchodzę do niezadowolenia społecznego w Iranie. Gdyby ono było prawdziwe, to już byśmy nie mieli przy władzy ajatollahów. A tak, za każdym razem mamy ten sam zestaw entuzjastycznych komunikatów i nic się nie zmienia. Natomiast sam Raisi nie był specjalnie popularny. Był np. członkiem komisji, która w 1988 roku, w czasie wojny z Irakiem, skazywała na wyroki śmierci ludzi oskarżonych o zdradę czy szpiegostwo na rzecz Saddama Husajna. Faktycznie, w wyniku działalności tej komisji skazano blisko 5 tys. osób bez procesów. Później Raisi był na stanowisku prokuratora, nadzorował sądownictwo i w tym kontekście brał udział w brutalnym tłumieniu zamieszek i aktywności opozycji. Przypomina się jego rolę podczas protestów w 2009, 2019 i 2021.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.