"Nie planujemy". Tusk odrzucił pomysł Morawieckiego
W poniedziałek były premier Mateusz Morawiecki zaproponował, aby zaminować odcinek granicy z Rosją i Białorusią. Miałoby to zwiększyć bezpieczeństwo Polski. Takie działanie wiązałoby się jednak z wypowiedzeniem jednego z traktatów.
– Polska powinna wypowiedzieć traktat ottawski i zaminować fragmenty swej wschodniej granicy, by uniemożliwić czołgom ewentualnego agresora przedarcie się – powiedział Morawiecki na konferencji prasowej w Usnarzu Górnym na Podlasiu.
O propozycję byłego premiera został zapytany Donald Tusk podczas wtorkowej konferencji prasowej. Szef rządu przekazał, że polskie władze nie planują podjęcia takich kroków. Polska nie będzie również podnosiła kwestii zmian prawa międzynarodowego w tej kwestii.
– Gwarantujemy to, że polska granica wschodnia będzie najnowocześniej strzeżoną granicą w Europie i w dodatku, że zrobimy to za europejskie pieniądze w dużej mierze, nie tylko za polskie. Cała Europa musi zrzucić się na te nowoczesne instalacje – powiedział Tusk.
Zaminowanie granicy?
Litwa, Łotwa i Estonia chcą stworzyć tzw. bałtycką linię obrony, która może być zaminowana. W lutym tego roku w Polsce trwała debata nad tym, czy nasz kraj też powinien w ten sposób zabezpieczyć granicę.
"Polska pozostaje stroną i w pełni przestrzega zapisów Konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu sporządzonej w Oslo dnia 18 września 1997 r. Jednocześnie pragniemy zaznaczyć, że w obecnej chwili nie jest planowana zamiana statusu naszego państwa w odniesieniu do tego porozumienia międzynarodowego" – ogłosiło Ministerstwo Obrony Narodowej w wydanym komunikacie.
MON dodaje, że "nie rozważa zabezpieczenia wschodniej granicy RP tradycyjnymi minami przeciwpiechotnymi".