W PO konsternacja. "Tusk zaskoczył działaczy"

Dodano:
Premier Donald Tusk przemawia na sali obrad Sejmu Źródło: PAP / Paweł Supernak
Deklaracja Donalda Tusk ws. wyborów prezydenckich miała wywołać w Platformie Obywatelskiej dużą konsternację.

Szef rządu został zapytany przez dziennikarkę TVP Info o swoje ewentualne plany dotyczące kandydowania na prezydent Polski. Tusk jednoznacznie wykluczył taką możliwość. – Nie, nie będę kandydował. Jest cała grupa kandydatów zdeterminowanych, aby walczyć o prezydenturę. Ja mam tutaj do wykonania naprawdę bardzo dużo roboty. Ani miesięcy, ani lat nie starczy, by to wszystko posprzątać. Mam naprawdę co robić – stwierdził.

Tusk przyznał, że obecnie oprócz wykonywania zadań premiera, jego czas wypełnia także utrzymywanie koalicji rządzącej w całości. – To są naturalne napięcia, różne partie i poglądy. Moim zadaniem jest łagodzić te napięcia, jak na razie daję radę – powiedział.

W PO konsternacja

Donald Tusk zaskoczył polityków PO twardą deklaracją w sprawie startu w wyborach prezydenckich – podał serwis wprost.pl. – Musiał dostać badania, z których wynikał spadek jego popularności. Albo doszedł do wniosku, że bez niego wszystko się rozpadnie – wskazuje informator portalu.

W Platformie panować ma poczucie tymczasowości. – Do wyborów prezydenckich wszystko będzie się toczyć bez wielkiej wizji rządzenia. W rządzie Tusk zarządza strachem i ludzie boją się podejmować jakichkolwiek inicjatyw – twierdzi polityk z PO.

– Tusk, myśląc o wariancie prezydentury, musi znaleźć nowego premiera. W tym scenariuszu Tomasz Siemoniak zostaje premierem. Dlatego Tusk wzmocnił go funkcją szefa MSWiA – opowiadał informator przed deklaracją Donalda Tuska. Po niej doprecyzował: – W ostatnim czasie musiało się coś wydarzyć, że zrezygnował z ewentualnej prezydentury.

"Wizja zmiany na stanowisku premiera podobała się części koalicjantów, którzy liczyli, że współpraca z Siemoniakiem będzie łatwiejsza niż z Tuskiem" – czytamy.

– Po zmianie premiera są dwa scenariusze. Albo wszystko w koalicji się ułoży, albo wszystko się rozpadnie – zauważał polityk z ośrodka rządowego.

Źródło: wprost.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...