"Nowe ryzyko dla Europy". Tusk wykorzysta problemy Macrona i Scholza?
"Europa jest zmęczona duetem francusko-niemieckim, który dotąd wyznaczał strategię całej Unii Europejskiej. Inne kraje chcą zyskać większy wpływ na politykę UE"– pisze Politico.
Rozpad sojuszu niemiecko-francuskiego
W artykule zauważono, że oś Berlin–Paryż od dawna pęka z powodu różnic w wielu zasadniczych kwestiach – od energetyki po wojnę na Ukrainie. Wiarygodności tego sojuszu politycznego zagrażają także osobiste animozje pomiędzy Macronem a Scholzem. Ale w przypadku reszty Europy nie chodzi nawet o te różnice.
"Nowe ryzyko dla Europy polega na tym, że Scholz i Macron w oczach innych przywódców UE w coraz większym stopniu wyglądają na «kulawe kaczki» – politycznie osłabieni na froncie wewnętrznym i niezdolni do wzbudzenia zaufania do wspólnej wizji Unii” – pisze Politico.
Oba kraje – Francja i Niemcy – nie potrafią sobie poradzić z narastającymi problemami w gospodarce swoich krajów. Oba tracą pozycję na polu wyborczym, gdzie w ich cieniu rosną siły skrajnie prawicowe.
"Połączenie słabości gospodarczej, dystansu osobistego i słabości politycznej jest toksyczne, a krytycy twierdzą, że może poważnie podważyć ich wiarygodność w negocjacjach na najwyższe stanowiska po wyborach do Parlamentu Europejskiego” – zauważają autorzy artykułu.
Anonimowy urzędnik z Brukseli, z którym rozmawiali dziennikarze, przewiduje spektakularną porażkę Macrona w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To postawi pod znakiem zapytania zdolność Paryża do dyktowania swojej woli reszcie Unii Europejskiej.
"Podczas gdy Paryż i Berlin stoją w obliczu utraty wpływów, inni przywódcy UE widzą szansę na zwiększenie swoich wpływów. Na tle wojny na Ukrainie i osłabienia osi francusko-niemieckiej tacy ludzie jak polski premier Donald Tusk, Kaia Kallas z Estonii i Georgia Meloni z Włoch stają się głównymi graczami na arenie UE” – czytamy w publikacji.