Jak rząd Merkel forsował budowę Nord Stream 2. Ujawniono tajne niemieckie dokumenty
Dziennikarze "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) przeanalizowali tysiąc stron dokumentów, w tym opracowania niemieckiego ministerstwa gospodarki, informacje dla kanclerz Angeli Merkel oraz poufne depesze ambasad. Rząd w Berlinie odmawiał ich udostępnienia, ale po wyroku sądu umożliwił redakcji wgląd w akta.
Z materiałów tych wynika, że Merkel i jej ministrowie, w tym także przyszły kanclerz Olaf Scholz, twardo forsowali projekt budowy drugiej nitki Nord Stream pomimo sprzeciwu szeregu krajów NATO i UE, takich jak Polska.
"Wbrew zapewnieniom rządu Merkel, że Nord Stream 2 jest projektem prywatno-biznesowym, z akt wynika, że rząd i konsorcjum Nord Stream współpracowały w celu zneutralizowania sprzeciwu. Niemieccy urzędnicy i menadżerowie Nord Stream spotykali się regularnie w celu wymiany doświadczeń" – czytamy.
W 2016 r. federalne ministerstwo gospodarki reklamowało gazociąg jako "magistralę, która doprowadzi gaz do 26 mln gospodarstw domowych w Europie". Jak podkreśla "SZ", nie było mowy o tym, że "Rosja nie jest być może aż tak solidnym partnerem, gdyż dwa lata wcześniej odebrała Ukrainie Krym i go anektowała".
Sprawa Nord Stream 2. Uchwała polskiego Sejmu w niemieckich dokumentach
Gazeta odnotowuje uchwałę podjętą przez polski Sejm w czerwcu 2021 r. z apelem o natychmiastowe wstrzymanie prac nad Nord Stream 2. Jej tłumaczenie znajduje się wśród dokumentów, które przeanalizowała redakcja. Uchwała "nie miała jednak żadnych następstw" – zaznacza dziennik.
Zwraca również uwagę, że jeszcze w listopadzie 2021 r. niemieccy urzędnicy podczas wizyty w Waszyngtonie bronili gazociągu, sprzeciwiając się łączeniu ruchów rosyjskich wojsk z oceną Nord Stream 2. Przypomina, że gdy prezydent USA Donald Trump wprowadził sankcje na gazociąg, w Niemczech powstała fundacja, której celem było obejście restrykcji.
"Przez siedem lat dwa rządy koalicyjne przedstawiały gazociąg jako czysto «prywatno-biznesowy projekt», walcząc o niego wszelkimi środkami. Przez siedem lat odpierały zastrzeżenia swoich partnerów jak natrętne muchy. Nic nie mogło zniechęcić Niemców do perspektywy wspaniałego świata, jaki roztaczała przed nimi spółka Nord Stream 2 AG" – podsumowuje "Sueddeutsche Zeitung".
Autorzy artykułu uważają, że Niemcy "swoją postawą zasłużyły na zarzut, że są krajem ślepym na rosyjską agresję lub że zadurzyły się w dobrym interesie".