Żołnierz bezpardonowo o sytuacji na granicy. WOT: Nie miał zgody na udział w programie

Dodano:
Patrol Wojsk Obrony Terytorialnej na granicy polsko-białoruskiej , zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
– Myślę, że na chwilę obecną to morale żołnierzy spadło do zera – oceniał sytuację na granicy st. sierż. Mariusz Szałas. Od jego słów odcięło się kierownictwo WOT.

W czwartek po południu wojsko przekazało, że zmarł żołnierz 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, 21-letni szeregowy Mateusz Sitek, raniony nożem na granicy z Białorusią. Do ataku doszło 28 maja w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz został ugodzony nożem przez jednego z nacierających na granicę imigrantów. Wcześniej z kolei informowano o zatrzymaniu dwóch żołnierzy, którzy posługiwali się bronią podczas ochrony granicy.

– Myślę, że na chwilę obecną to morale żołnierzy spadło do zera. Przyjdą kolejne rotacje na granicy i nie wiem, kto odważy się pojechać w zaistniałej sytuacji prawo-politycznej – mówił st. sierż. Mariusz Szałas, który jest dowódcą drużyny manewrowej WOT i służył na granicy polsko-białoruskiej.

– Działania na granicy są stricte działaniami policyjnymi, nie wojskowymi. Mówi się głośno, że mamy do czynienia z wojną hybrydową. Natomiast przepisy, które regulują użycie broni w tej chwili to przepisy czasu pokoju. Tu jest problem – ocenił w programie Polsat News.

WOT się odcina

Głos zabrało już dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej. "Informujemy, że Pan Mariusz Szałas, który był uczestnikiem programu "Lepsza Polska" emitowanego na antenie Polsat News, nie reprezentował oficjalnego stanowiska Wojsk Obrony Terytorialnej. Nie miał zgody na udział w programie oraz nie powiadomił o tym fakcie przełożonych" – podkreślono w oświadczeniu.

Jak zapewniono "w ramach przygotowań do służby na granicy żołnierze mają szkolenia z prawnikami oraz przechodzą testy psychologiczne".

Trudna sytuacja na granicy

W ostatnich tygodniach rośnie presja na granicę polsko-białoruską i agresja imigrantów. Funkcjonariusz Straży Granicznej, który zaatakowany został konarem, jest w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy. Cudzoziemcy zaatakowali patrole policji, w wyniku czego uszkodzono dwa samochody.

Telewizja Republika rozmawiała z kilkoma żołnierzami, którzy strzegą od kilku lat granicy z Białorusią. "Rozmowy odbyły się przed skutkami tragicznych wydarzeń, do których dochodziło w ostatnich dniach. Obraz, który wyłania się z relacji polskich żołnierzy, jest szokujący" – podkreślono.

– Nasi przełożeni nie ułatwiają nam pracy. Tak jakby ci migranci mieli przechodzić na stronę Polski. Ciągle jesteśmy opieprzani za swoje działania – relacjonował jeden z żołnierzy.

Źródło: X / Polsat News
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...