Kryzys na granicy z Białorusią. Nie żyje polski żołnierz

Kryzys na granicy z Białorusią. Nie żyje polski żołnierz

Dodano: 
Zapora na granicy polsko-białoruskiej
Zapora na granicy polsko-białoruskiej Źródło: PAP / Artur Reszko
Zmarł polski żołnierz, który został ugodzony nożem przez migranta na granicy polsko-białoruskiej – przekazało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

"Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej" – czytamy w komunikacie opublikowanym przez DGRSZ w czwartek na platformie X.

Przekazano w nim, że "pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy" życia żołnierza nie udało się uratować.

"Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną. Dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny. Mateuszu, Nasz Bracie w służbie, wypełniłeś słowa roty przysięgi. Spoczywaj w pokoju" – napisało Dowództwo Generalne.

twitter

Nie żyje polski żołnierz ugodzony nożem przez migranta

W zeszłym tygodniu jeden z migrantów podczas próby forsowania granicy ugodził nożem polskiego żołnierza. To tragiczne zdarzenie spowodowało, że na granicy pojawili się premier Donald Tusk, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Po spotkaniu z przedstawicielami służb Tusk ogłosił, że przy granicy z Białorusią przywrócona zostanie strefa buforowa o szerokości około 200 metrów.

Kryzys na granicy z Białorusią. Polscy żołnierze zatrzymani za użycie broni

Wczoraj Onet ujawnił, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy Wojska Polskiego, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie) oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów.

Według portalu, gdy migranci przekroczyli granicę, a strzały w powietrze ich nie powstrzymały, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zaczęli w obronie koniecznej strzelać w ziemię. Niektóre z wystrzelonych łącznie 43 pocisków trafiły rykoszetem w płot. Po opanowaniu sytuacji na miejsce przyjechała Straż Graniczna, która zawiadomiła Żandarmerię Wojskową.

Dwóch żołnierzy prokuratura oskarżyła o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Grozi im do 3 lat więzienia. Żołnierze nie trafili do aresztu tylko dlatego, że koledzy z jednostki zrzucili się na pomoc prawną dla nich.

Skandal na granicy. Reaguje Tusk i jego ministrowie

W reakcji na doniesienia Onetu premier Donald Tusk poinformował, że odebrał meldunek szefa MON i oczekuje szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych. "Postępowanie ProkuraturyŻandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi" – napisał na platformie X szef rządu.

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. "Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy" – przekazał szef MON w mediach społecznościowych.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował z kolei, że na piątek zaprosił na pilne spotkanie zastępcę prokuratora generalnego ds. wojskowych prokuratora Tomasza Janeczka. "Rozmowa ma służyć przekazaniu pełnej informacji o okolicznościach i działaniach prokuratury w sprawie zarzutów dla żołnierzy, którzy prowadzili interwencję wobec grupy migrantów usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę państwową RP" – napisał Bodnar na portalu X.

Czytaj też:
Prokuratura przerywa milczenie. Wydano komunikat ws. żołnierzy

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także