Suski nie zamierza przepraszać Wąsika. "To oczywisty fakt"
Marek Suski wprost odmówił poparcia swojego partyjnego kolegi Macieja Wąsika w wyborach do Parlamentu Europejskiego, który ubiegał się o mandat w okręgu składającym się z województw warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Podczas wizyty w Olsztynie zachęcał do oddania głosu na Karola Karskiego, który był w tym okręgu "dwójką" na liście PiS.
Suski otwarcie uderzył w Wąsika
– Przyjechałem tu, do Olsztyna, by poprzeć Karola Karskiego, ponieważ jego ogromne doświadczenie, umiejętności, szacunek, jaki ma w UE i skuteczność działania, są gwarancją, że tacy ludzie służyć będą Polsce i mogą dokonać bardzo wielu ważnych, wspaniałych rzeczy dla naszej ojczyzny – powiedział Suski i dodał, że "decyzja o tym, by jeden z naszych kolegów był na «jedynce», jest decyzją wynikającą z pewnych perturbacji".
Suski wskazywał, że Wąsik nie będzie w Brukseli szanowany, ponieważ "spędził niedawno jakiś czas w więzieniu" i z tego powodu "nikt nie będzie się z nim liczył".
Słowa te wywołały duże zaskoczenie w Prawie i Sprawiedliwości. Zareagował wówczas nawet rzecznik partii Rafał Bochenek, zarzucając Suskiemu powielanie kłamstw koalicji 13 grudnia.
Suski: To prawda, że Wąsik siedział w więzieniu
Temat powrócił we wtorek w porannej audycji RMF FM. Dziennikarz Robert Mazurek zapytał tam Suskiego, czy już przeprosił Macieja Wąsika.
– Nie – odparł wprost poseł PiS, pytając za co miałby przeprosić. – Dlatego że pan mówił, że to człowiek, który niedawno siedział w więzieniu... – przypomniał dziennikarz, na co poseł odparł: "Ale to prawda".
Suski tłumaczył, że jest pewna różnica pomiędzy Mariuszem Kamińskim a Maciejem Wąsikiem. – Mariusz Kamiński od czasów PRL-u walczył o wolną Polskę, a jednocześnie w więzieniu był torturowany – stwierdził.
Na uwagę dziennikarza, że atakując Wąsika używał języka Platformy Obywatelskiej, poseł oznajmił: "Czasem też Platformie udaje się powiedzieć coś, co jest oczywistym faktem. Przecież to jest oczywisty fakt". – Czy słusznie, czy niesłusznie... Uważam, że niesłusznie, ale jednak tam [w więzieniu – red.] byli, a w PE nikt nie będzie analizował – mówił.