"Może 800+ zostanie, ale kwoty wolnej nie będzie". Czeka nas "bolesne zaciskanie pasa"

Dodano:
Premier Donald Tusk (P) oraz minister finansów Andrzej Domański (L) podczas konferencji w siedzibie KPRM Źródło: PAP / Leszek Szymański
"Może zostaną 800+ oraz 13. i 14. emerytura, ale wyższej kwoty wolnej nie będzie" – alarmują media.

Komisja Europejska objęła procedurą nadmiernego deficytu Polskę oraz sześć innych krajów. To pierwsza taka decyzja w stosunku do naszego państwa od 14 lat.

W czwartek "Rzeczpospolita" pisze o możliwych skutkach procedury. "Żadnych nowych programów socjalnych, brak możliwości spełnienia obietnicy podwyżki kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł" – czytamy.

Szczegółowe wytyczne Brukseli dla Polski jeszcze nie są znane, ale wiadomo, że konieczne będą cięcia. Czy czekają nas oszczędności w zakresie świadczeń społecznych – 800+, trzynastej i czternastej emerytury? – Moim zdaniem to nie wchodzi w rachubę. Jeśli już, to można sobie wyobrazić przyszłe dyskusje, jak waloryzować te świadczenia – ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu pytany o możliwą likwidację tych programów.

Kwoty wolnej nie będzie?

– Wydatki socjalne typu 800+ są pierwszym kandydatem do cięć – uważa z kolei Marcin Zieliński, główny ekonomista fundacji FOR. Jak uzasadnia, program 800+ nie spełnił swojego celu zwiększania dzietności. Podobnie z dodatkowymi emeryturami – to, zdaniem Zielińskiego, jedynie maskowanie problemów wynikających z niskiego wieku emerytalnego kobiet.

– Rząd będzie musiał podejmować trudne decyzje. I moim zdaniem oznacza to co najmniej rezygnację z najbardziej kosztownych obietnic wyborczych, typu 60 tys. zł kwoty wolnej – stwierdza Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton. Również według Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, nie będzie podwyżki kwoty wolnej z 30 do 60 tys. zł.

Polska objęta procedurą nadmiernego deficytu. Morawiecki: Gdzie europejska skuteczność Tuska?

"Co dzieje się z finansami i budżetem Polski?" – zaczął swój wpis pytaniem Morawiecki. Były premier zauważył, że obecny rząd zaledwie pół roku od przejęcia władzy został objęty przez UE procedurą nadmiernego deficytu. Przypomniał, że podczas poprzednich rządów ekipy Tuska, w latach 2007-2015 zajęło im to dwa lata.

"To pokazuje, jak szybko rośnie zadłużenie naszego państwa" – podkreślił.

Dalej wiceszef PiS zapytał retorycznie, gdzie podziała się ta europejska skuteczność Donalda Tuska, o której tyle słyszymy.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...