"Została czarna ściana". Maksymilian Kolbe, Ulmowie i Pilecki usunięci z wystawy
2 lutego ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr. hab. Grzegorza Berendta.
Prof. Rafał Wnuk, pełniący obowiązki dyrektora muzeum, zapowiedział, że będzie starał się przywrócić "pierwotny kształt wystawy".
"Wycinanie i kastrowanie"
– Wspólnie z dr. Markiem Szymaniakiem i dr. Tomaszem Szturą jesteśmy po zwiedzeniu Muzeum II Wojny Światowej. To, co zobaczyliśmy na wystawie głównej, jest szokujące. W miejscu, gdzie było wspomnienie bł. rodziny Ulmów, jest czarna dziura. Została czarna ściana zamiast pamięci o tych, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej. Z wystawy głównej nowa dyrekcja usunęła także rotmistrza Witolda Pileckiego, a także św. ojca Maksymiliana Kolbe – poinformował prezes Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) dr Karol Nawrocki w nagraniu opublikowanym na platformie X. Jak dodał, nocą z 24 na 25 czerwca z wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zostali usunięci polscy bohaterowie.
– Tego typu zachowania nie zostaną zapomniane przez Polskę. Wycinanie i kastrowanie ojca Kolbe, rtm. Pileckiego i rodziny Ulmów będą głęboko w naszej pamięci. Nowa dyrekcja mówi o tym, że to jest szantaż patriotyczny, mający doprowadzić do tego, że te wielkie postacie pozostaną na wystawie, a oni temu szantażowi nie ulegną. Tak, patriotyzm jest ważną cechą dla każdego urzędnika państwowego. To, co zrobiła nowa dyrekcja, jest także wbrew badaniom historycznym i świadomości Polaków o historii XX wieku. To jest po prostu nieprzyzwoite – ocenił Nawrocki. – Panie dyrektorze, Polacy nie zapomną panu tego, że w nocy z 24 na 25 czerwca podniósł pan rękę na św. ojca Maksymiliana Kolbe, rodzinę Ulmów i rtm. Pileckiego – zwrócił się do dyrektora muzeum szef IPN.
Muzeum odpowiada
Muzeum II Wojny Światowej opublikowało na swojej stronie internetowej oświadczenie. "Spór o wystawę był jedną z wielkich, toczonych w ostatnich latach w Polsce publicznych debat o historii, sporem o rozumienie polskiego patriotyzmu, starciem dwóch wizji mówienia o przeszłości: refleksyjnej i apologetycznej. Miał też wyraźne podłoże polityczne, będąc konfliktem o to, jak powinny wyglądać relacje między władzą polityczną a sferą nauki i kultury, o to, czy politycy mają prawo naruszać autonomię twórców i badaczy" – czytamy.
"Zamierzamy przywrócić spójność całej wystawie, zapowiadamy więc dalsze kroki w tym kierunku" – wskazano.