"Niech idą w diabły". Kaczyński wściekły na część działaczy PiS
W sejmiku małopolskim trwa pat z wyborem marszałka województwa. Najbliższa sesja sejmiku została wyznaczona na 1 lipca. W myśl przepisów, jeśli do 9 lipca radnym nie uda się wyłonić zarządu województwa, Małopolskę czekają nowe wybory do sejmiku. Scenariusz ten nie był jednak dotychczas brany na poważnie. To zmieniło się w miniony weekend, kiedy rozpisaniem nowych wyborów zagroził Ryszard Terlecki.
Niepokój w PiS
Jak podaje Wirtualna Polska, Jarosław Kaczyński ma być zdeterminowany do przywrócenia porządku w małopolskich strukturach partii. Nie wyklucza także ryzykownego posunięcia, czyli doprowadzenia do nowych wyborów w regionie.
– Nie chcą Kmity? To niech idą w diabły. Zmiany kandydata nie będzie – miał powiedzieć prezes PiS podczas jednego ze spotkań. Zgodnie z planem, każdy radny PiS, który zagłosuje przeciwko Łukaszowi Kmicie, który już dwukrotnie przegrał głosowanie na marszałka sejmiku, zostanie wyrzucony z partii.
Tymczasem część działaczy mówi, że Kaczyński zdaje się powoli tracić wpływ, przynajmniej na część, ugrupowania. Dziennikarze WP przytaczają wypowiedzi poszczególnych polityków, którzy zaczynają wątpić w sprawczość prezesa.
– Jest jak kamikadze na raty. Albo jak bokser, który dostaje w twarz, podnosi się, słania na nogach i udaje, że jest w stanie wygrać – stwierdził jeden z nich. Inni twierdzi, że Kaczyński "gdzieś zgubił swój instynkt".
Porażka Kmity
W środę 19 czerwca podczas III Sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego ponownie nie udało się wybrać marszałka województwa. Za kandydaturą faworyta Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 17 radnych. Przeciwko było 19. Warto zaznaczyć, że w obawie przed kolejną klęską głosowanie zostało przełożone z 17 czerwca. Wyznaczenie głosowania na 19 czerwca nie było przypadkowe, gdyż dzień wcześniej przy okazji wizyty w Krakowie Kaczyński zjawił się w biurze zarządu okręgowego PiS. Tam, według doniesień mediów, miał usłyszeć, że "wszystko jest dogadane".