"Co on właśnie powiedział?". Zwolennicy Bidena przerażeni jego występem na debacie
Występ prezydenta Joe Bidena podczas debaty z Donaldem Trumpem wywołał wiele negatywnych opinii w internecie i był rozczarowaniem dla jego zwolenników. Demokraci wyrażają obawy co do jego wieku i zdolności przeciwstawienia się byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Niektórzy nawet prywatnie podnosili kwestię, czy powinien pozostać kandydatem tej partii.
Kłopoty Bidena
Na początku debaty Biden miał niski, chropawy głos i czasami zastygał z otwartymi ustami, wpatrując się w jeden punkt. Wiele odpowiedzi prezydenta było trudnych do zrozumienia i okresowo tracił on tok myślenia. Jeden z byłych doradców Białego Domu i kampanii Bidena określił jego zachowanie jako "przerażające”, dodając, że członkowie jego sztabu musieli co chwila zadawać sobie pytanie: "Co on właśnie powiedział? To szaleństwo”.
Inny Demokrata napisał: "Wygląda na to, że Biden potrzebował kilku minut na rozgrzewkę. Zastanawiam się, czy brak publiczności był słuszną decyzją. Biedak potrzebuje herbaty. Może trochę whisky”. Inny przedstawiciel Demokratów powiedział, że "Biden jest wkurzony – to na pewno”.
Niespójne odpowiedzi Bidena dały Trumpowi wiele okazji do trafnych ripost. W pewnym momencie, po odpowiedzi rzekomo dotyczącej imigracji, Trump powiedział: "Nie wiem, co powiedział na koniec. Nie sądzę, żeby wiedział, co powiedział”.
Współpracownicy Bidena mieli nadzieję, że dzielenie sceny między dwoma politykami pomoże skupić uwagę wyborców na toczącej się rozmowie. Jednak podczas debaty wielu Demokratów zaczęło wątpić, czy ta strategia faktycznie zadziała na korzyść Bidena.
Jednocześnie część źródeł podaje, że do niezbyt udanego występu prezydenta przyczyniło się przeziębienie. Jednak zespół prezydenta nie powiedział o tym reporterom do czasu, gdy Biden zaczął odpowiadać na pytania podczas debaty.