Przedwyborcza debata kandydatów na prezydenta USA odbyła się w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego w Atlancie. Jej gospodarzem była stacja CNN. Kandydaci zadawali pytania dotyczące m.in. gospodarki, aborcji, Bliskiego Wschodu, ataku na Kapitol z 6 stycznia, niedawnego wyroku skazującego Trumpa za przestępstwo oraz wojny na Ukrainie. Według Trumpa, gdyby "Ameryka miała prawdziwego prezydenta, którego Putin szanował, ten nigdy by nie najechał na Ukrainę".
– Wiele osób zginęło, znacznie więcej, niż się wydaje. Można te liczby podwoić, a nawet potroić. On [Biden – przyp. red.] nic nie zrobił, aby to zatrzymać – stwierdził Trump zauważając, że Ukraina ma problemy z uzupełnieniem stanu liczebności wojska.
– Ukraina nie wygra tej wojny. Kończą się jej ludzie, kończą się żołnierze. Stracili tak wielu ludzi. Stracili te wielkie miasta ze złotymi tysiącletnimi kopułami – wszystko przez niego [Bidena – przyp. red.] i głupie decyzje, które podjął. Rosja nigdy by nie zaatakowała, gdybym był prezydentem – powiedział Trump.
Polska będzie następna
Według Trumpa, Biden "zachęcał Rosję do inwazji” sposobem, w jaki wycofane wojska amerykańskie z Afganistanu w 2021 roku, a jego kolejna kadencja w Białym Domu zaprowadzi świat do "III wojny światowej".
Z kolei Biden ostrzegł, że w przypadku zwycięstwa Rosji na Ukrainie istnieje ryzyko, że Rosjanie mogą wejść do innych państw, w szczególności na Białoruś i do Polski.
– Jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana, pomyślmy, co stanie się z Polską, z Białorusią, z państwami NATO – stwierdził urzędujący prezydent.
– Chcesz wojny? To po prostu pozwól Putinowi wziąć Kijów, a potem zobacz, co się stanie w Polsce, na Węgrzech i wszystkich innych miejscach wzdłuż granicy. Wtedy będziemy mieć wojnę – dodał później Joe Biden.
Czytaj też:
USA chcą przenieść na Ukrainę wyrzutnie Patriot z IzraelaCzytaj też:
Wojna na Ukrainie. Korea Północna wyśle wojska na okupowane terytoria?