"Obrzydliwe wypowiedzi". Szydło: Tusk powinien się z tego wytłumaczyć
"Cywilny Pilecki" jest niepotrzebny, Kolbe to "gorliwy antysemita", a rodzina Ulmów "fałszuje rzeczywistość historyczną" – to wydźwięk wywiadu, jakiego "Gazecie Wyborczej" udzielił prof. Paweł Machcewicz, rekomendowany przez MKiDN do rady Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a jednocześnie były dyrektor tej placówki.
Szydło przypomina: Machcewicz jest ściśle powiązany z Tuskiem
Do jego szeroko komentowanych wypowiedzi odniosła się za pośrednictwem mediów społecznościowych była premier, obecnie europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.
"Paweł Machcewicz, którego obrzydliwe wypowiedzi są teraz szeroko komentowane – zwłaszcza o błogosławionej Rodzinie Ulmów – jest człowiekiem ściśle powiązanym z Tuskiem. Warto o tym pamiętać. Przed 2014 rokiem Machcewicz przez wiele lat był członkiem gabinetu politycznego Tuska. To poprzedni rząd Tuska mianował go w 2008 roku szefem powstającego wówczas Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Obecnie został przez rząd Tuska wysłany do rady tego muzeum" – przypomniała na platformie X Szydło.
Według byłej premier, z rzeczy, które wygaduje Machcewicz powinni wytłumaczyć się Tusk oraz wszyscy, którzy tego człowieka promują i nominują. "Ale zapewne im się słowa Machcewicza po prostu podobają" – podsumowała.
Dlaczego z Muzeum II Wojny Światowej usunięto bohaterów? Szokujące tłumaczenia Machcewicza
Odnosząc się do postaci rotmistrza Pileckiego rozmówca "GW" oznajmił, że na wystawie był, jest i zostanie, ale w części poświęconej ruchowi oporu w Auschwitz.
– Tymczasem dodano tam na ścianie wielkoformatową fotografię rotmistrza w garniturze, pochodzącą z zupełnie innej epoki. Cywilny Pilecki, jeszcze przed uwięzieniem, jest tu niepotrzebny, rozbija narrację artystyczną, zastosowaną przez twórców wystawy, by opowiedzieć właśnie o obozach koncentracyjnych – przekonywał. I dodał, że "wystawa narracyjna to nie jest gazetka ścienna, gdzie można umieszczać dowolne treści, byle były słuszne i patriotyczne".
Z kolei z ukazanej przez Machcewicza sylwetki ojca Maksymiliana Kolbe wyłania się postać "gorliwego antysemity". Według niego, sposób w jaki duchowny został zaprezentowany "budzi sprzeciw".
– Jako wydawca katolickich pism o ogromnym nakładzie, takich jak "Rycerz Niepokalanej" czy "Mały Dziennik", publikował i sam pisał niezwykle jadowite, antysemickie teksty. Tymczasem na wystawie zostało to pominięte, a ten niewygodny temat załatwiono poprzez kuriozalny eufemizm, że ojciec Kolbe "ewangelizował Żydów" – mówił.
Jeszcze dalej Machcewicz poszedł w swojej ocenie zaprezentowania na ekspozycji rodziny Ulmów. Wskazując, że znalazło się na niej wiele innych przykładów polskiej pomocy dla Żydów, stwierdził że "dodanie rodziny Ulmów do tej opowieści w formie, w jakiej zrobiła to dyrekcja mianowana przez polityków PiS, fałszuje rzeczywistość historyczną".
– Dodano bowiem całkiem nową instalację, którą ustawiono w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stanęła w sali, która opowiada o apogeum Zagłady, o Auschwitz, a więc kompletnie burzy narrację. To karygodne z punktu widzenia wystawienniczego. A sam sposób prezentowania rodziny Ulmów również budzi oburzenie i fałszuje rzeczywistość historyczną – powiedział i wyjaśnił: "Sam tytuł tej instalacji 'Polacy wobec Zagłady' ma za zadanie przekazać, że ogromna większość Polaków pomagała Żydom i była gotowa dla nich do ogromnych poświęceń, łącznie z ofiarą życia. A jak dowiodły badania, szczególnie prowadzone w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat, ci, którzy pomagali, stanowili garstkę".