Swoją opinią na temat usunięcia z ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej Witolda Pileckiego, św. ojca Maksymiliana Kolbe oraz błogosławionej rodziny Ulmów prof. Machcewicz podzielił się w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej". Tłumacząc, dlaczego władze Muzeum nie przywrócą bohaterów na ekspozycje, stwierdził: "ponieważ to, co się teraz dzieje w MIIWŚ, jest po prostu przywracaniem pierwotnego, oryginalnego kształtu wystawy". – A ten kształt został przygotowany przez historyków całkowicie niezależnie od jakichkolwiek nacisków – dodał.
"Cywilny Pilecki" jest niepotrzebny
Odnosząc się do postaci rotmistrza Pileckiego rozmówca "GW" oznajmił, że na wystawie był, jest i zostanie, ale w części poświęconej ruchowi oporu w Auschwitz.
– Tymczasem dodano tam na ścianie wielkoformatową fotografię rotmistrza w garniturze, pochodzącą z zupełnie innej epoki. Cywilny Pilecki, jeszcze przed uwięzieniem, jest tu niepotrzebny, rozbija narrację artystyczną, zastosowaną przez twórców wystawy, by opowiedzieć właśnie o obozach koncentracyjnych – przekonywał. I dodał, że "wystawa narracyjna to nie jest gazetka ścienna, gdzie można umieszczać dowolne treści, byle były słuszne i patriotyczne".
"Gorliwy antysemita"
Z kolei z ukazanej przez Machcewicza sylwetki ojca Maksymiliana Kolbe wyłania się postać "gorliwego antysemity". Według niego, sposób w jaki duchowny został zaprezentowany "budzi sprzeciw".
– Jako wydawca katolickich pism o ogromnym nakładzie, takich jak "Rycerz Niepokalanej" czy "Mały Dziennik", publikował i sam pisał niezwykle jadowite, antysemickie teksty. Tymczasem na wystawie zostało to pominięte, a ten niewygodny temat załatwiono poprzez kuriozalny eufemizm, że ojciec Kolbe "ewangelizował Żydów" – mówił.
Rodzina Ulmów "fałszuje rzeczywistość historyczną"
Jeszcze dalej Machcewicz poszedł w swojej ocenie zaprezentowania na ekspozycji rodziny Ulmów. Wskazując, że znalazło się na niej wiele innych przykładów polskiej pomocy dla Żydów, stwierdził że "dodanie rodziny Ulmów do tej opowieści w formie, w jakiej zrobiła to dyrekcja mianowana przez polityków PiS, fałszuje rzeczywistość historyczną".
– Dodano bowiem całkiem nową instalację, którą ustawiono w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stanęła w sali, która opowiada o apogeum Zagłady, o Auschwitz, a więc kompletnie burzy narrację. To karygodne z punktu widzenia wystawienniczego. A sam sposób prezentowania rodziny Ulmów również budzi oburzenie i fałszuje rzeczywistość historyczną – powiedział i wyjaśnił: "Sam tytuł tej instalacji 'Polacy wobec Zagłady' ma za zadanie przekazać, że ogromna większość Polaków pomagała Żydom i była gotowa dla nich do ogromnych poświęceń, łącznie z ofiarą życia. A jak dowiodły badania, szczególnie prowadzone w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat, ci, którzy pomagali, stanowili garstkę".
Wywiad udzielony "Wyborczej" przez Machcewicza odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Oburzenia zawartymi w nim twierdzeniami nie kryli m.in. dziennikarze Krzysztof Stanowski, Wojciech Sumliński, Jarosław Olechowski, a także poseł PiS Janusz Cieszyński.
twittertwittertwittertwitter