Mec. Lewandowski obnaża zarzuty wobec Romanowskiego. "To jest majstersztyk"
W czwartek sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych wyraziła w czwartek zgodę na uchylenie immunitetu posłowi Marcinowi Romanowskiemu oraz poparła jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Prokuratura sformułowała wobec byłego wiceministra sprawiedliwości 11 zarzutów związanych z rzekomymi nieprawidłowościami wokół Funduszu Sprawiedliwości.
"W przestrzeni medialnej, a nawet z ust prokuratorów można usłyszeć o 'BARDZO POWAŻNYCH' zarzutach, które mają zaraz ciążyć na pośle Romanowskim. Ciskane są gromy, że to „złodziej” kradnący pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, uczestnik 'grupy przestępczej' itd. To, że poseł Romanowski, który zaraz może być zatrzymany i wsadzony do aresztu, jest objęty domniemaniem niewinności, a prokuratura uznaje, że dopiero 'uprawdopodobniła' zarzuty wiedział sam prokurator referent sprawy, który na posiedzeniu komisji sejmowej powiedział, że to jest pewna teza śledczych, która może być obalona po weryfikacji wyjaśnień Marcina Romanowskiego i przesłuchaniu kolejnych świadków czy podejrzanych. Po co zatem wsadzać posła do aresztu, skoro prokuratura musi dopiero ustalić co się tak naprawdę wydarzyło? Tego oczywiście nikt sensownie nie potrafi wyjaśnić" – wskazuje w mediach społecznościowych adwokat Bartosz Lewandowski.
Nikt nie ukradł pieniędzy
Mecenas analizuje po kolei zarzuty, które chce postawić politykowi Suwerennej Polski prokuratura. Lewandowski odnosi się m.in. do zarzutu z art. 231 KK, art. 296 KK i art. 271 KK. Chodzi o sprawę fundacji Profeto (jej szef, ks. Michał Olszewski, pozostaje w areszcie). "To jest majstersztyk. Otóż wg prokuratury Romanowski miał w imieniu jedynego dysponenta FS, tj. MS zawszeć umowę na na budowie ośrodka pomocy pokrzywdzonym, a potem uwzględnić wnioski o zwiększenie wsparcia z uwagi na znaczący wzrost cen materiałów budowlanych (pandemia, wojna, inflacja). Czy pieniądze ktoś ukradł? Nie. Czy wg prokuratury Romanowski uzyskał z tego jakieś pieniądze? Nie. Czy pieniądze zostały ukradzione, a obiekt nie powstawał? Nie" – wskazuje mec. Lewandowski.
Prawnik zauważa, że wcześniej powstanie takich obiektów było finansowane z FS. Przykładem jest Klinika Budzik – w tym przypadku nie chce stawiać zarzutów. "W czym zatem problem? Otóż wg prokuratury Ministerstwo – uwaga! uwaga! – nienależycie oceniło wniosek, który został złożony w konkursie – Fundacja miała nie spełniać warunków formalnych i merytorycznych. A komisja konkursowa, która w świetle przepisów ustawy i rozporządzenia, miała jedynie REKOMENDOWAĆ Ministrowi podmioty do wsparcia, oceniła projekt pozytywnie, choć zdaniem prokuratury nie powinna. Tutaj warto dodać, że Minister miał sporą swobodę – mógł odmówić przyznania środków mimo rekomendacji, zmienić kwotę, a nawet unieważnić konkurs. Prokuratura wymaga jedynej słusznej oceny wniosku konkursowego. Sęk w tym, że wczyta się w warunki konkursu, to teza o braku spełnienia warunku formalnego jest absurdalna" – czytamy.
Poniżej cały wpis mec. Bartosza Lewandowskiego.