"Gumisie maja problemy". Woś kpi z prokuratury
Polityk Suwerennej Polski podzielił się w mediach społecznościowych swoją historią dotycząca wezwania od Prokuratury Krajowej.
"Właśnie odebrałem list polecony. Na awizo info, że mam czas do przyszłego tygodnia, więc jestem w terminie. Otwieram przesyłkę, a tam wezwanie na… miniony poniedziałek" – napisał Woś na swoim koncie w serwisie X.
Polityk wskazał, że o wezwaniu do stawienia się do prokuratury dowiedział się w poniedziałek od jednego z dziennikarzy. Przypomniał także wypowiedź Dariusz Korneluka, który twierdził, że Woś i jego obrońca otrzymali wezwanie na czas. Jak jednak wskazał polityk Suwerennej Polski, w czasie, kiedy padały te słowa, nie miał jeszcze wybranego obrońcy.
"Gumisie z @PK_GOV_PL nie tylko mają problemy z immunitetami międzynarodowymi (ok, tego nie robią na co dzień), ale nawet z prostym doręczeniem. Wezwanie na poniedziałek przychodzi… w czwartek. I to wciąż w kodeksowym terminie. Nie radzą sobie nawet z podstawowymi terminami. Kto uczył tych ludzi procedur?" – napisał Woś.
Odebranie immunitetu
Pod koniec czerwca posłowie wyrazili zgodę na uchylenie immunitetu posłowi Michałowi Wosiowi. Za wnioskiem w tej sprawie głosowało 240 posłów, przeciw było 192, a siedmiu wstrzymało się od głosu. Wcześniej Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych opowiedziała się za wyrażeniem zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności posła klubu PiS.
Głosowanie poprzedziła duża awantura. Poseł Woś domagał się udzielenia mu głosu, jednak marszałek Sejmu mu odmówił. – Niewinni nie mają się czego obawiać – stwierdził Szymon Hołownia. Posłowie większości sejmowej krzyczeli w kierunku Wosia: "Do paki, do paki". Michał Woś nie krył oburzenia takim prowadzeniem obrad.