Cenckiewicz pozwie Czuchnowskiego. "Pomylił się o blisko 59 procent"

Dodano:
Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Prof. Sławomir Cenckiewicz pozwie do sądu redaktora "Gazety Wyborczej" Wojciecha Czuchnowskiego. Chodzi o tekst dotyczący finansowania serialu "Reset".

"Myślałem wczoraj, że będę dziś musiał pisać polemiczny elaborat w związku z zapowiadaną od soboty «bombą» red. Wojciecha Czuchnowskiego na temat finansów serialu «Reset», ale po lekturze jego tekstu «Obłowili się na Resecie» w «Gazecie Wyborczej» (głównie o mnie i Michale Rachoniu – kolejność właśnie taka), wiem już, że nie muszę. Ten wklejony przeze mnie fragment zwalnia mnie z obowiązku pisania polemiki» – napisał Cenckiewicz na platformie X, załączając screen z fragmentem tekstu zatytułowanego "«Każda praca wymaga zapłaty». Ujawniamy, jak Cenckiewicz i Rachoń obłowili się na «Resecie»".

Cenckiewicz: Czuchnowski pomylił się o blisko 59 proc.

"Wiem jedno, Czuchnowski nie tylko nie powinien być dziennikarzem, ale nigdy nie powinien nawet rozliczać własnego PIT-a, a co dopiero zajmować się księgowością TVP S. A. i jej projektów" – ocenił historyk, po czym przedstawił swoją argumentację.

"W sprawie moich finansów za «Reset» Czuchnowski pomylił się o blisko 59 % (procent)! Nigdy nie zarobiłem za «Reset» «miliona złotych”. Nigdy nie zarobiłem nawet z osobna 530 tys. zł, ani 570 tys. zł, ani 458, 500 zł. (takie kwoty przed zsumowaniem dwóch z nich padają w tekście). Kwoty przyznane mi za wkład reżyserski, pracę nad scenariuszem, konsultacje historyczną i kwerendy (zsumowane) wyglądały zupełnie inaczej i były znacząco niższe, a nawet odbiegały od obowiązujących standardów" – pisze Cenckiewicz.

"To nie jest słowo przeciwko słowu: to jest konfrontacja kłamstw tego biednego człowieka i tej gazety z kwotami, jakie w związku z «Resetem» wpłynęły na moje konto bankowe i PIT-ami wysłanymi przez TVP S. A.!" – dodał profesor.

Sprawa trafi do sądu

Cenckiewicz przekazał, że "w związku z powyższym sprawa stanie się przedmiotem pozwu sądowego".

Historyk napisał, że w artykule znajduje się "cała masa innych kłamstw (także o moich innych zarobkach), o wielu z nich będą pisać inne osoby pomówione przez Czuchnowskiego".

"I na koniec: kiedyś moja koleżanka powiedziała mi, że zazdrości mi moich wrogów bo kieruje nimi nienawiść, emocje i zawsze coś schrzanią. I tak jest w przypadku Czuchnowskiego, który wytapetował swój tekst nacechowanymi negatywnie emocjami pisząc o mnie: «obsesyjne teksty Cenckiewicza o Wałęsie», «współpracował z TVP przy propagandowych produkcjach», kierował Komisją, która «rzutem na taśmę ogłosiła pełen kłamstw i manipulacji «raport» ze swoich prac», zaś prywatnie na X wyzywał mnie od «zdrajców»" – dodał.

"To nigdy nie było dziennikarstwem. To jest strukturalne i osobowe zło, przedsiębiorstwo kłamstwa i próba niszczenia ludzi przez produkcję i rozpowszechnianie kłamstw. Za dużo wiem, zbyt dużo przeżyłem, by się tego wystraszyć. I wygram, jak zawsze!" – zakończył swój wpis.

Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...