Andruszkiewicz: Tusk i jego ludzie chcą ograniczać wolność słowa
DoRzeczy.pl: Przed Sejmem protestowali zwolennicy i przeciwnicy aborcji. Wśród zwolenników była m.in. Marta Lempart, która wykrzykiwała wulgaryzmy ze sceny. Jak pan ocenia ten poziom dyskusji?
Adam Andruszkiewicz: Pokazuje to kwintesencję oraz obraz koalicji, która rządzi dzisiaj Polską. Można powiedzieć, że to był prawdziwy pokaz ludzi, którzy dziś zarządzają naszym państwem. Marta Lempart de facto symbolizuje ten rząd. Już zawsze będę miał przed oczami jej wspólne zdjęcie z Donaldem Tuskiem, kiedy się spotykali. Marta Lempart często mówi, że obecny rząd zawdzięcza posiadanie władzy właśnie jej środowisku. Wulgarnym ludziom, którzy obrażają innych. Jak widać, rewolucja zaczyna zjadać własne dzieci.
Czy ten projekt aborcyjny, jeśli wróci do Sejmu, może zostać przegłosowany?
Mam nadzieję, że nie. Podczas ostatniego głosowania nie było kilkunastu posłów PiS, teraz już będą, dlatego mam nadzieję, że większość "za" życiem jest bezpieczna w obecnym Sejmie.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiada, że do końca miesiąca ma pojawić się rządowy projekt ustawy o mowie nienawiści. Według Bodnara np. oprawa na trybunie Legii Warszawa może podpadać pod mowę nienawiści, ale już o hasłach wykrzykiwanych podczas strajków kobiet nikt nie mówi. Co pan na to?
To jest bardzo jasne. Obecny rząd chce wprowadzać zamordyzm i cenzurę. Środowiska kibicowskie doskonale pamiętają czasy pierwszych rządów Donalda Tuska i słynne słowa Bartłomieja Sienkiewicza "idziemy po was". Kibice byli wówczas prześladowani, wsadzani do aresztów wydobywczych. W mojej ocenie idzie to dziś w podobnym kierunku i będzie rozszerzane tą ustawą o mowie nienawiści. Każdy Polak, który będzie wyrażał swój sprzeciw wobec tęczowych ideologii, bądź stwierdzi, że nie chce nielegalnych migrantów wokół siebie, może być ścigany. To jest kalka z działań prowadzonych na Zachodzie, gdzie w przestrzeni publicznej nie można pozwolić sobie na krytykę środowisk LGBT.
A czy pana zdaniem transparent na trybunie Legii to "mowa nienawiści"?
Tak wygląda wolność słowa. Proszę spojrzeć, co wprawiają artyści związani z obecną władzą, albo wspomniana pani Lempart. Tusk i jego ludzie chcieliby tę wolność słowa ograniczać. Idziemy w stronę ograniczenia demokracji. Tu kibice wyrazili swoje zdanie, a jeśli zadać Polakom takie pytanie, to znakomita większość zgadza się z tym, że nielegalni migranci nie powinni w Polsce terroryzować ulic jak to robią na zachodzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.