Zamach na Trumpa. Szef FBI podał nowe informacje

Dodano:
Dyrektor FBI Chris Wray Źródło: PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
FBI prowadzi śledztwo w sprawie zamachu przeprowadzonego przez Thomasa M. Crooksa na Donalda Trumpa. W Kongresie przesłuchano szefa agencji.

Potwierdzają się doniesienia, że zamachowiec, Thomas Matthew Crooks w dniu zamachu na Donalda Trumpa dysponował dronem. Takie ustalenia przekazał w trakcie przesłuchania przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów Kongresu USA dyrektor FBI Chris Wray.

Zamach na Trumpa. Szef FBI: Crooks miał drona

Szef federalnych powiedział, że za pomocą drona Crooks obserwował miejsce wiecu wyborczego kandydata Republikanów. Bezzałogowiec miał zostać wypuszczony w powietrze na wysokość około 180 metrów i przelecieć przez teren na ok. dwie godziny przed strzelaniną. Mężczyzna obejrzał za jego pomocą otoczenie. W trakcie próby zabójstwa dron znajdował się w jego aucie. Urządzenie i jego sterownik znaleziono później w samochodzie zamachowca.

Wray powiedział też, że Crooks szukał w internecie informacji na temat tego, jak działał zabójca prezydenta Johna Kennedy'ego. 6 lipca sprawdzał, jak daleko znajdował się zabójca od konwoju prezydenta w dniu zabójstwa.

Zaszyfrowane aplikacje

Wray poinformował kongresmenów, że FBI dostało się do telefonu Crooksa, co nie było łatwym zadaniem. Po prześledzeniu telefonu okazało się, że Crooks korzystał z zaszyfrowanych aplikacji do przesyłania wiadomości.

– To niestety stało się teraz bardzo powszechne i stanowi prawdziwe wyzwanie nie tylko dla FBI, ale także dla stanowych i lokalnych organów ścigania – powiedział Wray o zaszyfrowanych aplikacjach.

Wejście na dach

Wray zeznał, że FBI nie uważa, by niedoszły zabójca użył drabiny by dostać się na dach. Sądzi, że skorzystał ze sprzętu mechanicznego i rur przymocowanych do budynku, aby wspiąć się na dach.

Około ośmiu strzałów

Śledczy potwierdzili, że karabin AR, którego użył Crooks został zakupiony przez jego ojca, a ten prawdopodobnie ją od niego odkupił. Według FBI zamachowiec wystrzelił ok. ośmiu pocisków zanim został zlikwidowany przez snajpera.

Zeznania i rezygnacja Cheatle

Tymczasem we wtorek 23 lipca, dziesięć dni po zamachu, dyrektor Secret Service zrezygnowała ze stanowiska. Dzień wcześniej Cheatle zeznawała przed Komisją Nadzoru Izby Reprezentantów. Przesłuchanie trwało kilka godzin, jednak Cheatle nie potrafiła udzielić jakichkolwiek konkretnych wyjaśnień. Na część pytań w ogóle odmówiła odpowiedzi.

Secret Service potwierdziło pojawiające się wcześniej informacje o odmowie przyznania większej ochrony i sprzętu na wydarzenia z udziałem Donalda Trumpa. W trakcie przesłuchania Cheatle nie potrafiła odpowiedzieć, ile razy zespół Trumpa składał prośby o dodatkowe środki bezpieczeństwa. Nie umiała też powiedzieć, ilu agentów USSS przydzielono Trumpowi w dniu zamachu. Nie wskazała, czy agenci byli świadomi, że ludzie na kilka minut przed strzelaniną widzieli czołgającego się po dachu zamachowca i alarmowali policjantów. Stwierdziła, że Crooks został uznany za "zagrożenie" dopiero na kilka sekund przed oddaniem strzałów.

Kongresmeni nie mogli się też dowiedzieć, w jaki sposób zamachowiec z bronią dostał się na dach, który powinien być strzeżony. Cheatle powiedziała, że też chciałaby poznać odpowiedzi na te pytania. Przesłuchiwana nie odpowiedziała, kto zdecydował, że dach nie został obstawiony. Cheatle wywołała śmiech na sali, kiedy powiedziała, że nie dysponuje szczegółowym harmonogramem przebiegu wydarzeń w Butler. (Takie informacje są już podane w mediach). Szefowa USSS odmówiła nawet odpowiedzi na pytanie o ilość strzałów oddanych przez zamachowca. Nie wyjaśniła też, czy prawdziwe są doniesienia o użyciu drona przez zamachowca i czy dronem dysponowało Secret Service.

Źródło: The Hill / CNN / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...