Netanjahu wystąpił przed Kongresem. Mówił o "pożytecznych idiotach" Iranu
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wygłosił przemówienie przed Kongresem USA. Część deputowanych Partii Demokratycznej zbojkotowała wystąpienie. W Waszyngtonie odbyło się kilka dużych manifestacji przeciwko Netanjahu.
Netanjahu w Kongresie USA. Wskazuje Iran jako zagrożenie
W 50-minutowym przemówieniu premier Izraela zaapelował do kongresmenów o zwiększenie wsparcia militarnego Izraelowi. Przeciwników swojej polityki protestujących przed gmachem Kongresu określił jako "pożytecznych idiotów Iranu". Twierdził też, że to właśnie Teheren finansuje manifestację. Iran został przez niego wskazany jako zagrażający Izraelowi i USA.
– W dobrych i złych chwilach, w dobrych i złych czasach, Izrael zawsze będzie waszym lojalnym przyjacielem i niezłomnym partnerem. W imieniu narodu izraelskiego przybyłem tu dzisiaj, aby podziękować wam, Ameryko – powiedział Netanjahu. Polityk pochwalił Joe Bidena i Donalda Trumpa i podziękował im za popieranie Izraela.
Netanjahu odrzucił oskarżenia o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy kierowane pod jego adresem do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.
Polityk chciał przekonać kongresmenów, że zwiększenie dostaw broni mocno przyczyniłoby się do zakończenia wojny z Hamasem. Jednocześnie zabezpieczyłoby też interesy USA na Bliskim Wschodzie, gdzie Izrael musi zmagać się również z Hezbollahem.
Co ze Strefą Gazy?
Mówiąc o swojej wizji przyszłości Strefy Gazy, szef rządu Izraela powtórzył, że chce kontynuować wojnę do czasu zniszczenia militarnego potencjału Hamasu. Po zakończeniu starć zbrojnych enklawa ma być "zdemilitaryzowana" i "zderadykalizowana". Docelowo terytorium powinno być rządzone przez "cywilną administrację palestyńską". Powiedział też, że "całkowite zwycięstwo" ma oznaczać uwolnienie wszystkich wziętych przez Hamas zakładników.
Po zakończeniu wystąpienia premier Izraela dostał od kongresmenów owację na stojąco.
W czwartek Netanjahu ma się spotkać z prezydent Joe Bidenem i wiceprezydent Kamalą Harris, a w piątek z Donaldem Trumpem w jego rezydencji w Mar-a-Lago.
Częściowy bojkot i protest żydowskiej organizacji
Część Demokratów była nieobecna, ponieważ w kwestii wojny w Strefie Gazy w ugrupowaniu występują wyraźne podziały. Nie wszyscy aprobują działania Izraela i część kongresmenów postanowiła zbojkotować wystąpienie Netanjahu. Wśród tej grupy były m.in. kongresmenki: Nancy Pelosi, Alexandria Ocasio-Cortez, Ilhan Omar czy Pramila Jayapal. Na sali była Rashida Tlaib, która miała transparent z napisami: "Zbrodnia wojenna" i "winny ludobójstwa".
Zdecydowane poparcie częściej wyrażane jest w Partii Republikańskiej, gdzie podkreśla się, że wojna rozpoczęła się od ataku Hamasu na sojusznika Ameryki.
Amerykańskie media zwróciły też uwagę, że w związku z wizytą premiera Netanjahu w USA członkowie organizacji Żydowski Głos dla Pokoju protestowali w Kongresie przeciwko uzbrajaniu Izraela przez Amerykę.
List byłych szefów wojska i wywiadu
W związku z wizytą premiera Izraela w Stanach byli szefowie sztabu sił zbrojnych Izraela (IDF): Dan Halutz i Mosze Yalon oraz były dyrektor Mossadu Tamir Pardo napisali do Kongresu USA list otwarty, w którym mocno skrytykowali politykę Netanjahu.
W ich ocenie "Netanjahu stwarza egzystencjalne zagrożenie dla państwa Izrael", a ponadto "poważnie szkodzi interesom bezpieczeństwa narodowego USA poprzez swoje podejście do tej wojny, co niekorzystnie wpływa na amerykańską politykę na Bliskim Wschodzie i poza nim".