Wielkie wyzwanie dla polskich szkół. Muszą przyjąć 80 tys. Ukraińców

Dodano:
Sala lekcyjna, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Nawet 80 tys. dzieci z Ukrainy trafi od września do polskich szkół. Choć zwiększono limity w klasach, miejsc i tak może zabraknąć.

Od nowego roku szkolnego wszystkie ukraińskie dzieci mieszkające w Polsce obejmie obowiązek szkolny. Według rządu to konieczne do skutecznej integracji tej największej mniejszości w naszym kraju. Rodzice, którzy nie zastosują się do obowiązku, muszą liczyć się z karą grzywny (100 zł). Jednak już od czerwca 2025 r. grozić im będzie utrata świadczenia 800+. To duża zmiana, ponieważ dotychczas Ukraińcy mieli wybór – ich dzieci mogły się uczyć zdalnie w szkole ukraińskiej lub w systemie mieszanym.

"Przewidujemy, że znaczna część uczniów, którzy dołączą do polskiego systemu edukacji we wrześniu 2024 r., to uczniowie szkół podstawowych" – przekazał MEN w odpowiedzi na pytania "Rzeczpospolitej". Od nowego roku szkolnego do systemu edukacji wejdzie 80 tys. nowych uczniów (dotąd było ich 277 tys.).

Większe klasy

Aby podołać wyzwaniom, rząd wprowadził możliwość zwiększenia liczby uczniów w klasach I-III szkoły podstawowej o obywateli Ukrainy. Będą mogły liczyć aż 29 uczniów – np. jeśli w klasie jest 25 dzieci, dyrektor może dołączyć do niej czworo uczniów z Ukrainy, jeśli 26 – troje, a gdy już 27 – tylko dwoje. Limity wzrosną też w przedszkolach – opisuje "Rz".

Trudności jednak są nadal, bo nie wszystkie placówki są gotowe. "Jeżeli rodzic/opiekun ma trudności ze znalezieniem szkoły dla dziecka (cudzoziemca), powinien zgłosić się do Urzędu Miasta (Biuro/Wydział Edukacji)" – radzi resort, co oznacza, że problem spadnie na samorządy.

"Włączenie tysięcy ukraińskich uczniów, którym państwo musi zapewnić m.in. aż trzyletnią naukę polskiego, będzie kosztowne. W tym roku do Funduszu Pomocy (to z niego finansuje się pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy) musi wpłynąć dodatkowe 0,6 mld zł i ok. 2,4 mld zł w 2025 r. (zadanie realizowane do końca września 2025 r.)" – podaje dziennik.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...