Józefaciuk: Gdyby nie doświadczenie TVN, nie wiem, czy dałbym radę

Dodano:
Poseł KO Marcin Józefaciuk Źródło: PAP / Marcin Obara
Po ponad półrocznym doświadczeniu mogę powiedzieć, że rzeczywiście fala hejtu jest niesamowita – tak o pracy posła mówi Marcin Józefaciuk z KO.

"Po ponad półrocznym doświadczeniu mogę powiedzieć, że rzeczywiście fala hejtu jest niesamowita. To, co dzieje się czasami w mediach społecznościowych... Gdyby nie doświadczenie z poprzednich lat m.in. z programu TVN — nie wiem, czy bym dał radę" – mówi Józefaciuk, który w przeszłości prowadził program w TVN "Dzieciaki rządzą kasą".

Następnie poseł wyznał, że miał myśli o odebraniu sobie życia. "Był moment, kiedy myślałem, czy by nie skończyć – nie z posłowaniem, ale czy nie skończyć ze sobą. Gdyby nie mój znajomy, to nie wiem, jak by to się skończyło" – wspomina w wywiadzie dla Plejady.

Zaznacza, że spotyka się z konsekwencjami swoich wypowiedzi. "Były komentarze czy docinki. Dwa razy został też skierowany wniosek o ukaranie mnie do Komisji Etyki Poselskiej – raz za przyrównanie religii do pewnego organu męskiego, którym się macha, a drugi raz za zażartowanie z wypowiedzi posła i opublikowanie dowcipu na temat schizofrenii – to był napis na murze. Żart poszedł w złym kierunku – ktoś starał się dorobić do tego ideologię. Komisja Etyki Poselskiej postanowiła nie zajmować się tymi sprawami, bo nie zauważyła nic więcej prócz wolności słowa. Czy zrobiłbym to drugi raz? O religii znów zabrałbym głos, ale o schizofrenii chyba już nie" – zaznacza.

Wyznanie Józefaciuka

Polityk Koalicji Obywatelskiej postanowił podzielić się z opinią publiczną swoją orientacją seksualną. Wcześniej podkreślał, że jest "singlem z wyboru", teraz stwierdził, że jest homoseksualistą. – Ja też jestem przedstawicielem społeczności LGBTQ+. Podobają mi się chłopcy, a raczej mężczyźni, czyli jestem homoseksualistą. Nie pierwszy raz o tym mówię, ale tego w sieci nie można przeczytać – wyjaśnił.

Wyznanie Józefaciuka, a dokładniej słowa o "chłopcach", wywołały falę komentarzy. Polityk postanowił wydać oświadczenie, w którym tłumaczy, że żadne z zarzutów nie są prawdziwe. "Tylko ci, którzy mają problem ze sobą i siebie samych nie akceptują, są w stanie oskarżyć inną osobę i przerzucają swoje problemy na niego. Jako nauczyciela i normalnego człowieka, odrażają mnie osoby, które krzywdzą dzieci. Odrażające są również te osoby, które pomawiają innych o krzywdzenie dzieci. Kochani, wciąż jestem tym samym Marcinem, nauczycielem z powołania, posłem z sercem a przede wszystkim człowiekiem" – napisał.

Źródło: Plejada
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...