Śledczy mieli "przymykać oko" ws. Romanowskiego. Sensacyjne doniesienia

Dodano:
Poseł KO Roman Giertych (P) i były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Służby miały się po cichu godzić na obchodzenie prawa, aby tylko uzyskać materiały obciążające Marcina Romanowskiego i Zbigniewa Ziobro, donoszą media.

Były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz miał nagrywać innych pracowników FS nawet po tym, jak sam został oskarżony o nadużycie uprawnień, donosi "Rzeczpospolita". Co więcej, Prokuratura ma korzystać z tych nagrań pomimo, że nie posiada zgody sądu na ich wykorzystanie. "Informuje na konferencjach, co mówili nagrani i co ma na nich prokuratura, co powinno oburzyć śledczych. Ale i na to przymykają oko" – donosi poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Zdaniem gazety prokuratorzy z zespołu śledczego "poszli na skróty".

Śledczy "przymykają oko"

To prok. Anna Adamiak, rzecznik prokuratora generalnego Adama Bodnara, przyznała, że Mraz dokonywał nagrań również po tym, jak otrzymał zarzuty za Fundusz Sprawiedliwości i już współpracował ze służbami. Jej zdaniem zgoda na takie działania nie była wymagana.

Przypomnijmy, że za publiczne rozpowszechnianie informacji ze śledztwa grozi do dwóch lat więzienia, jednak na razie nie ma zarzutów w tej sprawie.

"Tomasz M. w otoczeniu mec. Romana Giertycha dzieli się nagraniami, które są materiałami śledztwa, publicznie i ochoczo mówi o kulisach patologii w funduszu. Informuje na konferencjach, co mówili nagrani i co ma na nich prokuratura, co powinno oburzyć śledczych. Ale i na to przymykają oko" – czytamy w "Rzeczpospolitej".

Zawiadomienie i bezczynność

Wiceprokuratorzy krajowi Michał Ostrowski i Robert Hernand złożyli zawiadomienie w sprawie utrudniania śledztwa, które ma polegać na ujawnianiu przez Tomasza M. zebranych w nim materiałów. Zawiadomienie złożył również obrońca Urszuli D. pracującej w Funduszu.

"Jego zawiadomienie (z czerwca) złożone do Prokuratury Regionalnej, wylądowało na najniższym szczeblu – w Prokuraturze Rejonowej w Śródmieściu" – czytamy. Jak przyznaje mecenas nie podjęto żadnej decyzji merytorycznej w tej sprawie.

Sprawę komentuje obrońca Marcina Romanowskiego. "To ważne dla dalszego toku postępowania, bowiem sądy w sprawach karnych bardzo poważnie podchodzą do kwestii naruszeń przepisów w tym zakresie i praktycznej niemożliwości wykorzystania dowodów pozyskanych w ten sposób przez organy ścigania" – napisał mec. Lewandowski.

"Warto przypomnieć, że na podstawie tego rodzaju metod obecnie ks. Michał Olszewski oraz 2 urzędniczki są tymczasowo aresztowane, a Prokuratura domaga się aresztowania posła Romanowskiego" – dodaje adwokat.


Źródło: rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...