Sabotaż we Francji. Przecięto kable telefoniczne
"Z naszych informacji wynika, że działania te dotyczyły raczej telefonów stacjonarnych niż komórkowych" – podaje "Le Parisien".
Według źródeł ataki dotyczyły instalacji operatorów telefonicznych SFR i Bouygues w kilku departamentach. Kable zostały przecięte w szafach elektronicznych tych firm w Hérault, Bouches-du-Rhône, Oise, Meuse, Drôme i Aude. "Z naszych informacji wynika, że te akty wandalizmu dotknęły w nocy raczej linie stacjonarne niż komórkowe" – zaznacza paryska gazeta.
Na tym etapie atak nie ma wpływu na organizację Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie wiadomo, ilu klientów dotknął problem. Wszczęto już dochodzenie.
Seria niepokojących incydentów
W piątek, na kilka godzin przed ceremonią inauguracji Igrzysk Olimpijskich, francusko-szwajcarski międzynarodowy port lotniczy EuroAirport poinformował, że terminal musiał zostać ewakuowany. Zdecydowały względy bezpieczeństwa. Chodziło o lotnisko Bazylea-Miluza-Fryburg, znanym jako EuroAirport. Francusko-szwajcarski międzynarodowy port lotniczy jest położony ok. 4 km na północny zachód od Bazylei i 3 km od najbliższej stacji kolejowej we francuskim Saint-Louis w Alzacji.
Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem ceremonii otwarcia w Paryżu, ruch kolei dużych prędkości we Francji został zakłócony w wyniku aktów sabotażu. Przewoźnik informuje o "zmasowanym ataku".
Do serii ataków na TGV doszło w nocy z czwartku na piątek. Informację w tej sprawie krajowy przewoźnik SNCF przekazał w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych. – Operacje te były przygotowane i skoordynowane – oznajmił premier Gabriel Attal. Minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin ogłosił w poniedziałek rano w stacji France 2, że śledztwo "postępuje bardzo dobrze, znajdziemy osoby, które to zrobiły". Policja zidentyfikowała "pewną liczbę profili osób, które mogły dopuścić się tego sabotażu". Szef MSW wskazał, że ten sposób działania jest charakterystyczny dla skrajnej lewicy.