Niemcy oddały Rosji mordercę skazanego na dożywocie. "Fatalny błąd" Scholza
W stolicy Turcji, Ankarze, odbyła się w czwartek największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów między Rosją, Białorusią i krajami Zachodu. Operacja objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci.
Polska uwolniła agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Pawła Rubcowa. Wolność odzyskali m.in. przetrzymywani w Rosji Evan Gershkovich, Paul Whelan, Ilja Jaszyn i Władimir Kara-Murza. Do Rosji wrócił skazany w Niemczech za morderstwo pułkownik FSB Wadim Krasikow, a do Niemiec przetrzymywany na Białorusi Rico Krieger.
Morderca skazany w Niemczech wrócił do Rosji. Scholz o "trudnej" decyzji
– To było trudna decyzja – powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz, witając na lotnisku uwolnionych zakładników. Niemcy przekazały Rosji m.in. mordercę skazanego na dożywocie.
Chodzi o Wadima Krasikowa, który w RFN odsiadywał wyrok za zabicie w centrum Berlina Gruzina czeczeńskiego pochodzenia, szukającego w Niemczech schronienia. Prezydent Rosji Władimir Putin publicznie bronił mordercy, ponieważ – zdaniem Moskwy – wyeliminował on wroga państwa.
– Nikt nie podjął łatwo decyzji o deportacji mordercy skazanego na dożywocie po zaledwie kilku latach spędzonych w więzieniu – powiedział Scholz. Przekonywał, że została ona podjęta wspólnie przez koalicję po długim zastanowieniu.
Lider opozycji i szef chadeckiej CDU Friedrich Merz został poinformowany na wczesnym etapie i – jak zapewnił Scholz – zgodził się na tę decyzję. Po spotkaniu z uwolnionymi kanclerz określił wymianę więźniów jako "słuszną decyzję". Polityk SPD do spraw zagranicznych Michael Roth napisał na X, że czasami trzeba "zawrzeć układ z diabłem dla dobra ludzkości".
Niemiecka prasa o wymianie więźniów: Fatalny błąd
"Cena, jaką demokracje zachodnie płacą za uwolnienie swoich obywateli i rosyjskich więźniów politycznych, jest tak wysoka, że radość nie może trwać długo" – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Według "FAZ" uwolnienie skazanego mordercy, który według ustaleń sądu na zlecenie Moskwy zastrzelił w Berlinie obywatela Czeczenii, "drażni każde poczucie sprawiedliwości i uczciwości". "Ale z czysto politycznego punktu widzenia ta wymiana jest również fatalnym błędem" – czytamy.
"Narusza ona najważniejszą zasadę postępowania z porywaczami, która brzmi: nigdy nie spełniać ich żądań. Kto okaże się podatny na szantaż, będzie dalej szantażowany przez tego samego szantażystę lub innych" – ocenia niemiecka gazeta.
"Po jednej stronie dziennikarze, po drugiej – zabójcy"
Komentarz w podobnym tonie zamieścił regionalny dziennik "Südwest Presse". Zwraca on uwagę, że "Rosja uwalnia ludzi, których przetrzymywała jako zakładników politycznych w ramach arbitralnego wymiaru sprawiedliwości: dziennikarzy i przeciwników reżimu. Natomiast Niemcy wypuszczają Rosjanina, który w samym centrum Berlina dokonał politycznego zabójstwa na zlecenie".
Jak podkreśla gazeta, po jednej stronie są uwolnieni dziennikarze, po drugiej – zabójcy. "Brak równowagi można usprawiedliwić tylko tym, że najpóźniej od śmierci Aleksieja Nawalnego wiemy, co grozi osobom osadzonym w rosyjskich więzieniach" – czytamy w niemieckiej prasie.