Kancelaria Tuska "puchnie". W ciągu pół roku zatrudniono prawie 100 osób
Kiedy koalicja pod wodzą Donalda Tuska objęła władzę pod koniec roku, alarmowała, że budżet Kancelarii Premiera po rządach Mateusza Morawieckiego nie spina się. Jan Grabiec, szef KPRM, podkreślał, że sytuacja była tak trudna, iż nie było wiadomo, czy wystarczy pieniędzy na wypłaty pensji dla zatrudnionych. Miało brakowało 3 mln zł, o co oskarżano poprzednie szefostwo Kancelarii. Według Grabca jednym z głównych powodów był m.in. przerost zatrudnienia w Kancelarii za czasów PiS. – Będziemy badać, kto dokładnie odpowiada za ten fakt – zapowiadał wtedy Grabiec. Twierdził, że doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Niedługo później szef KPRM zadeklarował redukcję 10 proc. etatów. – Oczywiście nie z dnia na dzień. To kwestia przyjrzenia się, gdzie stanowiska są zbędne i kto nie ma kwalifikacji – mówił w radiu ZET w styczniu.
Liczby mówią same za siebie
Jak wygląda sytuacja? "Fakt" podaje, że zwolniono 39 pracowników KPRM. Dodatkowo posady straciło 18 członków rządu. "Kancelaria Premiera wyliczyła, że na wynagrodzenia w okresie wypowiedzenia dla zwolnionych wydano ponad 2 mln zł" – wynika z odpowiedzi Grzegorza Karpińskiego wiceszefa KPRM na interpelację poselską.
Zwolnienia nie oznaczają jednak "odchudzenia" KPRM. "W ciągu pół roku – od 13 grudnia do 10 czerwca – pracę w KPRM znalazło 95 pracowników m.in. w Biurze Prezesa Rady Ministrów, Departamencie do Spraw Równego Traktowania czy Departamencie Polityki Senioralnej" – czytamy.
– W grupie pracowników zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w KPRM oraz doradców i asystentów politycznych w okresie od 13 grudnia 2023 r. do końca czerwca 2024 r., zostało zatrudnionych 21 osób: Prezes Rady Ministrów, 2 wiceprezesów Rady Ministrów, 7 ministrów, 3 sekretarzy stanu, 4 podsekretarzy stanu, Szef Służby Cywilnej, Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów oraz 2 głównych doradców Prezesa Rady Ministrów – wylicza Grzegorz Karpiński.