"Rosja musi rozpocząć ofensywę na Kijów". Miedwiediew grozi odwetem
Od wtorku trwają walki w obwodzie kurskim. MON Rosji podało, że około 300 żołnierzy 22. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy, przy wsparciu 11 czołgów i ponad 20 bojowych wozów opancerzonych, zaatakowało pozycje jednostek rosyjskich w pobliżu miejscowości Nikołajewo-Darjino i Olesznia.
Według Radia Swoboda, ukraińskie oddziały, które weszły na terytorium Rosji, zajęły trzy wsie i wzięły jeńców. Rosyjski resort obrony najpierw przekazał, że zmusił Ukraińców do wycofania się, ale później usunął tę część informacji. W poprawionym komunikacie poinformowano, że tereny "bezpośrednio przylegające do granicy rosyjsko-ukraińskiej stały się strefą działań bojowych".
Rosyjscy blogerzy wojskowi informują na Telegramie, że jednostki ukraińskie, które wkroczyły na terytorium obwodu kurskiego, przedarły się w głąb regionu na co najmniej 15 kilometrów i mogły zająć 11 wsi.
Przywódca Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa. W obwodzie kurskim ogłoszono stan wyjątkowy. Z kolei władze w Kijowie dotychczas w żaden sposób nie odniosły się do doniesień.
Miedwiediew grzmi: Trzeba wyciągnąć poważną lekcję
Na sytuację w obwodzie kurskim zareagował wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. "Trzeba wyciągnąć poważną lekcję z tego, co się wydarzyło i spełnić to, co generał Gierasimow [szef sztabu generalnego rosyjskiej armii – przy. red.] obiecał Naczelnemu Wodzowi – bezlitośnie pokonać i zniszczyć wroga" – napisał na Telegramie Dmitrij Miedwiediew.
"Rosja musi rozpocząć ofensywę na Kijów i inne duże miasta Ukrainy" – stwierdził.
"Od tego momentu specjalna operacja wojskowa [tak Kreml nazywa inwazję na Ukrainę – przy. red.] musi nabrać jawnie eksterytorialnego charakteru. To już nie jest tylko operacja mająca na celu zwrot naszych oficjalnych terytoriów i ukaranie nazistów. Można i trzeba udać się na ziemie istniejącej jeszcze Ukrainy. Do Odessy, do Charkowa, do Dniepropietrowska, do Mikołajewa. Do Kijowa i dalej" – grzmiał były prezydent i były premier Rosji.
"Nie powinno być żadnych ograniczeń w sensie pewnych uznanych granic Rzeszy Ukraińskiej. A teraz można i należy o tym rozmawiać otwarcie, bez zażenowania i dyplomatycznych dygnięć. Terrorystyczna operacja zwolenników Bandery powinna usunąć wszelkie tabu z tego tematu. Niech wszyscy to zrozumieją, łącznie z angielskimi draniami. Przestaniemy tylko wtedy, gdy uznamy to za dopuszczalne i opłacalne dla nas samych" – wskazał Miedwiediew.