Były szef BND: Polska zamieszana w wysadzenie Nord Stream

Dodano:
Miejsce wycieku gazu z Nord Stream na Morzu Bałtyckim Źródło: X / Forsvaret
Były szef BND August Hanning twierdzi, że polski prezydent wiedział o planach wysadzenia gazociągu Nord Stream.

– Istniały porozumienia między Wołodymyrem Zełenskim i Andrzejem Dudą w sprawie przeprowadzenia zamachu — stwierdził w rozmowie na żywo z reporterem "Die Welt" były szef agencji wywiadowczej BND August Hanning. Hanning, który BND kierował do 2005 r., wierzy w "porozumienie między najwyższymi szczeblami w Ukrainie i Polsce".

Tymczasem "Wall Street Journal" donosi, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zatwierdził operację wysadzenia gazociągu Nord Stream, a następnie próbował ją anulować. W tekście amerykańskiej gazety wskazano, że w maju 2022 r. kilku wysokich rangą ukraińskich oficerów wojskowych i biznesmenów zebrało się na spotkaniu, na którym jeden z uczestników zaproponował radykalny krok – zniszczenie gazociągu Nord Stream. Podobno osiągnięto porozumienie, że biznesmeni sfinansują i pomogą w realizacji projektu, ponieważ armia nie miała na to funduszy.

Osoby zaangażowane w operację, z którymi rozmawiał "WSJ" przekazują, że realizacja planu kosztowała 300 tys. dolarów. Operacja obejmowała mały wynajęty jacht Andromeda z sześcioosobową załogą, w tym przeszkolonych cywilnych nurków i kobietę, której obecność miała pomóc stworzyć iluzję, że nurkowie są przyjaciółmi na wspólnym rejsie.

"Plan zrodził się podczas całonocnego picia"

– Zawsze się śmieję, gdy czytam medialne spekulacje na temat jakiejś ogromnej operacji z udziałem służb specjalnych, okrętów podwodnych, dronów i satelitów. Wszystko to zrodziło się z nocy intensywnego picia i żelaznej determinacji garstki ludzi, którzy mieli odwagę zaryzykować życie dla swojego kraju – twierdzi anonimowy oficer zaangażowany w operację.

Prezydent Ukrainy miał początkowo zatwierdzić plan ustnie – powiedziało kilka źródeł. Jednak później, gdy CIA dowiedziało się o operacji i poprosiło Zełenskiego o jej przerwanie, przywódca postąpił zgodnie z tym wskazaniem.

Niemniej jednak Wałerij Załużny, ówczesny dowódca naczelny ukraińskich sił zbrojnych, który miał nadzorować operację, postanowił kontynuować realizację planu. Podobno zaangażował najlepszych ukraińskich oficerów operacji specjalnych z doświadczeniem w organizowaniu ryzykownych tajnych misji przeciwko Rosji, aby skoordynować atak.


Źródło: "Die Welt"/"Wall Street Journal"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...